– Chcemy, by ten stadion był stadionem zakrytym – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. – Nie tylko bieżnia, ale przykrycie stadionu, które pozwoli później obniżyć koszty finansowania stadionu, ponieważ wtedy nabiera ten obiekt trochę innych funkcji. Będzie go można wykorzystywać również do innych celów niż tylko sportowe. Przykrycie tego stadionu staje się rozwiązaniem bardzo korzystnym dla kibiców i czyni go odpornym na warunki klimatyczne, a te są czasami kapryśne.
Jak przyznaje architekt Wojciech Ryżyński: – Nie będzie to łatwe zadanie. Miejsce jest niewątpliwie trudne, ze względu na powierzchnię, generalnie na szczupłość miejsca, na warunki gruntowe. Trzeba będzie się nagimnastykować, żeby coś ciekawego i coś konkretnego stworzyć. To o czym myślimy tutaj, to konstrukcja linowa, taka, którą zastosowaliśmy we Włocławku i Gliwicach. Konstrukcja, która pozwala na przykrycie tak dużego obiektu i jest konstrukcją bardzo trwałą i sprawdzoną. Oczywiście stworzymy też koncepcję z zadaszeniem częściowym nad torem i trybunami. Tutaj gimnastyka naprawdę będzie niezła – tłumaczy.
Polecany artykuł:
Przed Bożym Narodzeniem mamy poznać koncepcję nowego stadionu żużlowego. A sam obiekt miałby być gotowy w 2023 roku.