Lubelski cebularz

Cebularz to najsłynniejszy lubelski przysmak. W czym tkwi jego fenomen? Zdradzamy sekretny przepis

2024-06-23 17:48

Podobno zajadał się nimi sam król Kazimierz Wielki, czego oczywiście dowieść nie możemy. Ale pewne jest, że cebularza zjemy tylko w Lublinie i nie jest to przechwałka! Aromatyczny drożdżowy placek z chrupiącymi brzegami i delikatnym, lekko wilgotnym środkiem wypełnionym makiem i cebulą ma unijny certyfikat "Chronione Oznaczenie Geograficzne" i prawdziwy pochodzi jedynie z Koziego Grodu. Tak jak prawdziwy szampan z Szampanii bądź oscypek z Tatr.

Jak mówią legendy, początków drożdżowego placka szukać należy w kuchni Esterki, pięknej lubelskiej Żydówki, która zdobyła serce samego króla Kazimierza bywającego u niej - jak mówią podania - niezmiernie często i zdobyła przychylność króla nie tylko urodą i intelektem, ale i kuchenną biegłością. Czy tak było? Któż to wiedzieć raczy, cebularz na pewno zaś pochodzi z kuchni Żydów, będących przez wieki współgospodarzami Lublina i cieszyć się powodzeniem u wszystkich mieszczan bez wyjątku. Na pewno znany był już w XIX wieku.

A to powód godny świętowania, stąd w Lublinie odbył się "Dzień Cebularza" – święto lubelskiego przysmaku. Mówiąc najkrócej, cebularzami zajadali się w mieście wszyscy. Tak w sposób tradycyjny, plackami, jak i bardziej oryginalnie, np. w formie lodów bądź wykwintnych dań. - Naprawdę są smaczne. Czuć doskonale cebularza, ale i słodką śmietankę. Pyszne - zachwycali się ci, którzy odważyli się spróbować.

Jak zrobić prawdziwego lubelskiego cebularza?

Znany wszystkim mieszkankom i mieszkańcom Lubelszczyzny pszenny placek z cebulą i makiem stał się inspiracją do stworzenia nowego, miejskiego wydarzenia. „Dzień Cebularza” będzie zarówno doskonałą okazją do odkrywania na nowo tego charakterystycznego, lubelskiego wypieku, jak i okazją do poznania jednego z najbardziej charakterystycznych smaków naszego miasta – mówi Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, Zastępczyni Prezydenta Miasta Lublin ds. Kultury, Sportu i Partycypacji.

W działającym na Starym Mieście Muzeum Cebularza w ciekawy i wciągający oglądających sposób pokazywano, jak krok po kroku powstaje cebularz. - Nie zachował się żaden przepis na przedwojenne wypieki, ale liczymy na to, że są podobne w smaku do tych z tamtych lat - mówił prowadzący zdradzając sekret lubelskiego cebularza: poszatkowaną cebulę posolić, a dopiero później łączyć z makiem i surową kłaść na placek. - Nigdy podsmażaną - podkreśla.

Cebularz to najpopularniejszy lubelski przysmak

Cebularz jest zresztą tak kojarzony z Lublinem, że mieszkańcy miasta zwani są niekiedy, a jakże, cebularzami. Dla przykładu, kilka lat temu rugbiści Edach Budowlani Lublin przed wyjazdem na mecz do Sopotu, dowiedzieli się, że ich przeciwnicy z Ogniwa "szykują się na cebularzy." Zawieźli im wtedy kosz lubelskiego przysmaku, który jak to w rugby bywa, zjedzono wspólnie podczas "trzeciej połowy", czyli wspólnej biesiady po meczu. A cebularz z lubelskim rugby związał się mocniej. Od maja 2021 roku rozgrywany jest Turniej Lubelskiego Cebularza.

Sonda
Czy interesujesz się historią Lublina?