- Organizatorzy kładą akcent na postawy patriotyczne społeczeństwa, chcą rozbudzić entuzjazm i chęci działania przy organizowaniu wydarzeń kultury, sztuki również w sferze ekologii i ochrony klimatu przez młodzież - tłumaczą na swojej stronie internetowej. - Celem nadrzędnym Festynu jest promowanie ludzi z pasją, kolekcjonerów i zapaleńców żywej edukacji historycznej - informują organizatorzy.
Było naprawdę pozytywnie. - Jestem tu z dziećmi co roku, od 5 lat. I zawsze odkrywamy coś nowego, coś niebywałego - chwali matka 12-letnich bliźniaków. - Cieszę się, że w szybkich czasach jest wiele osób, którym się chce zwolnić i robić coś wyjątkowego.
Co się działo? Trudno zliczyć i wymienić. Lubelskie Morsy jak zwykle brylowały w różnobarwnym towarzystwie, a ich wesołe śmiechy przebijały się nawet przez wystrzały z broni długiej, których liczne egzemplarze co i rusz wydawały z siebie salwy. Zapach czarnego prochu i lodowata woda? Czemu nie! - Nawet w czerwcu można znaleźć dla siebie chwilkę przyjemności, jaką daje kąpiel w wodzie o temperaturze 5 stopni Celsjusza - zapewnia Paweł Drozd, prezes Lubelskiego Klubu Morsa i dodaje, że to samo zdrowie dla ciała i dla ducha. - Wystarczy spojrzeć na błogie uśmiechy członkiń i członków klubu...
A Marcin, 17-latek, który po raz pierwszy w życiu spróbował kąpieli dodaje: "Czuję moc! Na pewno zamelduję się na kąpieli w zimie". Tuż obok Alicja z Silva Rerum Chorągiew Księstwa Mazowieckiego Ziemi Lipskiej ubrana w suknię rodem z XVII wieku "diabełkiem" robi sznureczki. Tak jak kiedyś.