Dwóch mężczyzn idących w środku nocy z torbami podróżnymi przez cichą i wyludnioną o tej porze Biszczę było widokiem tak osobliwym, że patrolujący okolicę policjanci postanowili przyjrzeć się napotkanym mężczyznom. I to był strzał w dziesiątkę. Zupełnie przypadkiem policjanci zatrzymali prawdziwych bandytów, którzy spokojnym krokiem uciekali z miejsca makabrycznej, krwawej zbrodni. Marcin S. i Erwin F. chwilę wcześniej napadli na samotnie mieszkającego 75-latka, skatowali go okrutnie i okradli. Mężczyzna umarł kilka dni później w szpitalu, a obaj mordercy posiedzą za kratami po 25 lat. Właśnie zapadł wyrok.
Do zdarzenia doszło w nocy z 4 na 5 czerwca ubiegłego roku. Mężczyźni szli drogą prowadzącą przez środek wsi, taszcząc ze sobą dwie torby. Policjanci, którzy ich mijali, postanowili sprawdzić, co też robią w tym miejscu obaj panowie. Kiedy okazało się, że Marcin S. i Erwin F. pochodzą z województwa zachodniopomorskiego (800 km od Biszczy) ciekawość i podejrzliwość mundurowych wzrosła.
– Rozpytani na okoliczność pobytu w powiecie biłgorajskim, nie potrafili podać racjonalnego wyjaśnienia. To wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy – opisywała mł. asp. Joanna Klimek z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju. – Po sprawdzeniu podręcznego bagażu i odzieży nieznajomych, przy młodszym z nich policjanci odnaleźli portfel z dokumentami należącymi do 75-letniego mieszkańca powiatu biłgorajskiego oraz kilka tysięcy złotych. Mężczyźni nie potrafili wytłumaczyć, w jaki sposób weszli w posiadanie cudzego portfela.
Dalej sprawy potoczyły się błyskawicznie. Mundurowi nie mieli wątpliwości, że coś jest nie tak i szybko domyślili się, że mogło dojść do dramatycznych zdarzeń. Na rękach mężczyzn zatrzasnęły się kajdanki, a do mieszkania 75-latka natychmiast udał się inny patrol. Funkcjonariusze wiedzieli, że muszą się spieszyć.
– Na miejscu policjanci zastali splądrowanie mieszkanie oraz nieprzytomnego, zakrwawionego mężczyznę, do którego należały dokumenty odnalezione przy 35-latku – przekazała Klimek.
Policjanci natychmiast udzielili pomocy skatowanemu staruszkowi, który leżał bezwładnie w kałuży krwi. Pogotowie zabrało go do szpitala, ale lekarze od początku określali stan zdrowia 75-latka jako ciężki. Kilka dni później – mimo wysiłków i starań medyków – mężczyzna zmarł.
Bandyci znali swoją ofiarę, jakiś czas wcześniej pracowali u niego na gospodarce i byli przekonani, że znajdą tam dużo pieniędzy. Pijani i pod wpływem narkotyków napadli na staruszka, kiedy spał. Dotkliwie pobili, żeby zdradził im miejsce, gdzie trzyma pieniądze. Splądrowali mieszkanie i zabrali trzy tysiące złotych. Tyle było dla nich warte życie drugiego, niewinnego człowieka.
Sprawcy byli wielokrotnie karani. Erwin F. odpowiadał już przed sądem za rozbój, kradzieże z włamaniem i pobicie, z kolei jego młodszy kolega, Marcin S., między innymi za groźby karalne. Sąd Okręgowy w Zamościu nie miał wątpliwości, że należy im się surowa kara. Tuż przed Wielkanocą skazał ich na 25 lat więzienia.