Biała Podlaska: Zostawił nissana, wrócił toyotą. SZOKUJĄCA wizyta w serwisie. Był pijany

i

Autor: Zdj. ilustracyjne: Pixabay/tunaolger

Biała Podlaska: Zostawił nissana, wrócił toyotą. SZOKUJĄCA wizyta w serwisie. Był pijany

2020-12-07 18:55

Nieprawdopodobne! 72-latek „odebrał” z serwisu cudze auto. Szokująca wizyta u mechanika w Białej Podlaskiej. Starszy pan zostawił majstrom nissana, którym przyjechał i… wrócił do domu toyotą. Gdy odwiedzili go policjanci – szedł w zaparte. Był pijany.

Nie wiemy, czy ten serwis w Białej Podlaskiej oferuje swoim klientom auta zastępcze, ale 72-letni mieszkaniec miasta i tak z takiej opcji skorzystał. Zostawił u mechaników nissana, a do domu wrócił toyotą. Gdy odwiedziła go policja, nie bardzo rozumiał, o co chodzi… Był pijany!

To jest historia, której nikt nie mógł wymyślić ani się spodziewać. Mechanicy z Białej Podlaskiej przeżyli w sobotę prawdziwy szok. Odwiedził ich 72-letni klient. Przyjechał swoim samochodem, po czym… odjechał innym. Zaskoczeni serwisanci zadzwonili na 112.

Super Raport 07.12 (Goście: Marcin Kierwiński - PO oraz Waldemar Buda - wiceminister funduszy i polityki regionalnej, PiS)

Z relacji zgłaszającego wynikało, że klient przyjechał do warsztatu osobowym nissanem. Po krótkiej rozmowie z pracownikami wsiadł do zaparkowanej toyoty należącego do właściciela zakładu. Po tym odjechał w nieznanym kierunku – relacjonuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

Wziął samochód i odjechał. I tyle go widzieli. Na szczęście mundurowi szybko dowiedzieli się, do kogo należy porzucony nissan i zapukali do drzwi 72-latka. Mieszkaniec Białej Podlaskiej był w szoku i kompletnie nie rozumiał, o co chodzi funkcjonariuszom.

Mężczyzna potwierdził, że był w zakładzie, jednak odjechał swoim autem, które obecnie stoi w garażu. Na miejscu garażowania stała jednak toyota – informuje Salczyńska-Pyrchla.

Nie dość, że zachowanie i opowieść seniora były… zaskakujące i nieskładne, to jeszcze czuć było od niego woń alkoholu. Mężczyzna tłumaczył, że nic nie pił, ale „wydmuchał” ponad promil. Mundurowi przeprowadzili też badanie retrospektywne. Ma pozwolić ustalić, czy 72-latek był pijany wtedy, gdy jeździł po ulicach miasta samochodami – swoim i tym drugim.