Coś strasznego. Głupim i impulsywnym zachowaniem mógł doprowadzić do tragedii. Skończyło się tylko na poważnych stratach i ryzyku pięcioletniej odsiadki. 39-latek z Białej Podlaskiej ma ogromne kłopoty po tym, jak spalił samochód swojej dziewczyny.
W sobotę ktoś spalił samochód zaparkowany przy jednej z ulic. – Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynikało, że auto najprawdopodobniej zostało polane benzyną i podpalone. W wyniku zdarzenia spaleniu uległa zarówno karoseria, jak też wnętrze pojazdu, należącego do mieszkanki Białej Podlaskiej – informuje podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z bialskiej policji.
Policjanci szybko ustalili, że podpalaczem mógł być 39-letni mieszkaniec miasta. Został zatrzymany. Był pijany. Gdy wytrzeźwiał, próbował wytłumaczyć swoje zachowanie. Trudno jednak o racjonalną „wymówkę” w takiej sytuacji.
– Gdy wytrzeźwiał, podczas rozmowy z funkcjonariuszami przyznał, że tego dnia wspólnie z partnerką zaproszony został na imprezę do jej znajomych. Jednak w trakcie został z niej wyproszony. Na miejscu natomiast pozostała jego partnerka. Mężczyzna po powrocie do domu postanowił się zemścić. Wówczas przyszedł mu do głowy pomysł podpalenia samochodu kobiety – relacjonuje Salczyńska-Pyrchla.
39-letni mężczyzna ma teraz spore kłopoty. Wczoraj usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. Został objęty policyjnym dozorem, ale to nie koniec sprawy. O wymiarze kary zadecyduje sąd. Grozi mu pięć lat więzienia.