– Po domu chodzi psychopata z nożem i boję się do niego wejść... – słysząc takie słowa w słuchawce telefonu, dyżurny policji w Białej Podlaskiej nie namyślał się dwa razy. Szybko wysłał patrol na adres podany przez mężczyznę. Jak się później okazało, policjanci na miejscu byli rzeczywiście potrzebni, tyle że trochę w innej roli, niż myślał o tym wystraszony mężczyzna.
59-letni bialczanin zadzwonił pod 112 ok godz. 20.00. – Z relacji zgłaszającego wynikało, że po domu, który wynajmuje, chodzi „psychopata z nożem” i on boi się do niego wejść – opowiada podkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z policji w Białej Podlaskiej. – Pod wskazany adres natychmiast skierowani zostali funkcjonariusze.
Na miejscu okazało się, że po psychopacie z nożem nie ma ani śladu. Ba, proszący o pomoc mężczyzna, którego zastali, także nie wiedział, w gdzie podział się człowiek. Policjanci nie potwierdzili jednak zgłoszenia. – Zupełnie nie wiedział, co stało się agresorem. Nie wiedział także, w którym kierunku poszedł – dodaje policjantka.
Zgodnie z procedurami policjanci wylegitymowali zgłaszającego. I bingo! – Poszukiwany był do odbycia kary pobawienia wolności w związku z nieopłaconą grzywną. Mężczyzna trafił do zakładu karnego – mówi pani podkomisarz.