Lublin. Bażant Donald czeka. Są chętni, którzy twierdzą, że to ich ptaszyna, ale jakoś nikt nie potrafi tego udowodnić. Ptak stał się słynny już na cały kraj, więc może ktoś odnajdzie swoją zgubę.
– Do tej pory zgłosiło się do nas sześć osób – mówi Bartłomiej Gorzkowski kierownik lubelskiego Egzotarium. – Natomiast żadna z nich nie potrafiła w jakikolwiek sposób udowodnić, że to jest ich zwierzę. Tutaj już nawet nie wspominam o numerze obrączki, bo to przecież można zapomnieć czy sobie nie zapisać. Ale nikt nie był w stanie poprawnie wymienić koloru tej obrączki czy pokazać jakiegoś zdjęcia tego zwierzaka.
O bażancie, którego pracownicy schroniska nazwali Donald, zrobiło się głośno kiedy został znaleziony na Zamku Lubelskim i trafił do Egzotarium, mieszczącego się przy Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie.
– To bażant złocisty, tzw. bażant bananowy – mówi Rafał Antoniszewski z Fundacji Epicrates. – Dostaliśmy zgłoszenie od pracowników Muzeum, że na dziedzińcu Zamku przebywa papuga Ara, po przyjeździe okazało się, że jest to bażant. Pierwsza próba odłowienia zakończyła się niepowodzeniem, bażant uciekł. Ale ewidentnie trzymał się tego rejonu i później dostaliśmy zgłoszenie, że pracownikom remontującym Zamek udało się go schwytać.
Gdy nie znajdzie się właściciel ptaka, bażant Donald po dwutygodniowej kwarantannie trafi do adopcji.