Kłótnia zakończona śmiertelnym ciosem?
Do tragedii doszło w jednym z domów w powiecie lubartowskim. 55-letnia Ewa T., która mieszkała z pokrzywdzonym od kilku lat, wspólnie z sąsiadką zajmowała się wówczas rozbiórką i obróbką mięsa. Według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Lubartowie, między partnerami doszło do sprzeczki o to, czy część mięsa powinna zostać oddana psu. W jej trakcie para zaczęła się wzajemnie wyzywać i wypominać sobie koszty zakupu.
W pewnym momencie 43-latek zaczął pakować mięso do worka na śmieci. Kobieta próbowała mu ten worek wyrwać, ale przewróciła się. Następnie, jak wynika z aktu oskarżenia, podeszła do zlewu, sięgnęła po nóż i zadała partnerowi jeden cios w klatkę piersiową. Po uderzeniu wyjęła ostrze z rany i odłożyła je.
Mężczyzna zmarł w szpitalu
Na miejsce wezwano pogotowie, jednak – jak ustalili śledczy – dopiero po chwili. Sąsiadka chciała zadzwonić na numer alarmowy, ale kobieta miała ją powstrzymać. Ostatecznie to syn 55-latki wezwał pomoc. Mężczyzna w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zmarł podczas operacji. Przyczyną zgonu było zatrzymanie krążenia wskutek rany kłutej serca.
Prokuratura: działała z zamiarem
Kobieta przyznała się do zadania ciosu, ale twierdziła, że był to nieszczęśliwy wypadek i że była pod wpływem alkoholu. Według jej wersji nóż miał wypaść jej z ręki podczas szarpaniny. Prokuratura jednak nie dała wiary tym wyjaśnieniom. Śledczy uznali, że 55-latka działała z zamiarem zabójstwa. – Po tym, jak się przewróciła, bez wahania wstała, sięgnęła po nóż, zadała cios i odłożyła narzędzie. Nie zawahała się ani na moment, mimo że pokrzywdzony próbował się bronić – napisano w akcie oskarżenia.
Oczekiwanie na proces
Ewa T. przebywa obecnie w areszcie tymczasowym. Termin pierwszej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Lublinie nie został jeszcze wyznaczony. Kobiecie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.