Abdelaziz M. (57 l.) i Justyna Kozak (35 l.) z Lublina mają razem dwójkę dzieci: Jacka (7 l.) i Agatkę (4 l.). Niestety, ojciec dzieci okazał się tyranem, dlatego kobieta uciekła z dziećmi do Polski. Niedawno Algierczyk usiłował odebrać je siłą, na jego drodze stanęli na szczęście polscy policjanci i.. Zbigniew Ziobro.
- Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wniósł w naszej sprawie skargę nadzwyczajną, co z mocy prawa skutkuje wstrzymaniem wykonalności postanowienia o wydaniu dzieci. Jednak to jest wszystko czasowe, ojciec dzieci zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby dzieci odebrać - opowiada zdesperowana mama. - Wcześniej skargę kasacyjną prokuratora generalnego odrzucił Sąd Najwyższy, jednak pan Ziobro robi wszystko, aby dzieci były ze mną.
Zobacz też: Łuków: Wjechała w 11-latkę! Potrącenie na pasach. Wszystko się nagrało! [WIDEO]
Pod koniec lipca tego roku Abdelaziz M. pojawił się na lotnisku Okęcie, kiedy pani Justyna wracała z dziećmi z wakacji. Na dzieci nawet nie spojrzał, choć nie widział ich kilka lat. Na widok krzyczącego i wymachującego rękami „tatusia“ z płaczem wtuliły się w matkę. Tyran żądał, aby oddać mu jego własność, bo tak postanowił sąd na Islandii, skazując jednocześnie Polkę na więzienie za "porwanie"!
- Policjanci w grzeczny, ale zdecydowany sposób uświadomili mu, że to Polska, a nie Islandia. Jestem im ogromnie wdzięczna za taką postawę - mówi pani Justyna.
Dalsza część artykułu poniżej wideo:
Związek Polski z Algierczykiem zmienił się w koszmar
Z Algierczykiem poznali się 13 lat temu na Islandii, gdzie pani Justyna trafiła w ramach wymiany studenckiej i zostali parą.
- Potrafił zrobić świetne wrażenie na innych. Grzeczny, szarmancki, dowcipny - wspomina Justyna Kozak początki związku z przystojnym Algierczykiem. W 2015 roku na świat przyszedł Jacek, a jego tata zaczął się zmieniać. Kompletnie nie interesowało go wychowanie dziecka. Przewijanie? Karmienie? Spacery? To nie dla niego jako mężczyzny. Zrobił się także agresywny i chorobliwie zazdrosny. Zdarzyło się, że kilka razy uderzył Polkę.
- Mówił, że jak się na mnie denerwuje, przed oczami robi mu się ciemno i nie odpowiada za siebie. Tylko mój absolutny posłuch miał zapewnić spokój w domu - wspomina chore zachowania mężczyzny. Jeszcze gorzej zrobiło się, kiedy na świecie pojawiła się Agatka. - Oskarżał mnie, że specjalnie urodziłam córkę, a on tak bardzo chciał drugiego syna!
Matka uciekła z dziećmi do Polski
Nie wytrzymała. W czerwcu 2019 roku uciekła do domu pod Lublinem. Abdelaziz M. skierował sprawę do sądu. Sąd Okręgowy w Lublinie nie miał najmniejszych wątpliwości, że Justyna Kozak miała prawo wrócić z dziećmi do Polski i oddalił wniosek ojca o wydanie dzieci. Uznał, że nie będzie to dobre dla dzieci. A wyjazd pani Justyny do Islandii jest niemożliwy.
Tymczasem 8 grudnia 2020 roku SA w Warszawie zmienił to postanowienie i... nakazał wydanie dzieci za granicę w terminie 14 dni.
- Sąd uznał, że brak obiektywnych przeszkód, żebym wróciła na Islandię ponieważ mieszkałam tam długo - wspomina matka. - W uzasadnieniach sądy zawsze podnoszą, że powrót dzieci nie oznacza oderwania ich od matki, jest to jednak wątpliwe , skoro za granicą zostałam skazana na 8 miesięcy pozbawienia wolności za uprowadzenie dzieci oraz pozbawiona władzy rodzicielskiej.
Tymczasem Jacek i Agatka chodzą do przedszkola i nie widzą świata poza mamą...no i babcią i dziadkiem, którzy są także dla nich ważni.
- Zabierz go, nie chcę - szeptała mamie Agatka, kiedy zobaczyła „tatusia".
Imiona dzieci w artykule zostały zmienione.