Agencja Mienia Wojskowego wyprzedała sprzęt. Pod młotek poszły ciągniki i cysterny

Urządzenie do wbijania pali z transportera PTS-M. Rok produkcji- 1987. Cena wywoławcza- 300zł.
Podwozie samochodu STAR. Rok produkcji- 1984. Cena wywoławcza- 3000zł.

Te dwa urządzenia to tylko cześć tego, co na licytację wystawiła Agencja Mienia Wojskowego. Ceny wywoławcze wahały się od 200 do 15 000 złotych. Zyski ze sprzedaży powojskowego mienia zostaną przekazane na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych, z którego kupowane jest nowoczesne wyposażenie dla polskiej armii.

- Pojazdy mają status maszyn niesprawnych, co nie znaczy, że one są niesprawne. Większość z nich nie są zalane paliwami, nie posiadają dokumentów, które umożliwiałyby do wykorzystywania ich w codziennym życiu – mówi Agnieszka Plewik, zastępca dyrektora oddziału regionalnego Agencji Mienia Wojskowego w Lublinie. Po uzyskaniu dowodu rejestracyjnego i wykonaniu przeglądów, maszyny w większości są sprawne.

Warunkiem przystąpienia do licytacji było wpłacenie wadium w wysokości 10% ceny wywoławczej wybranego sprzętu. Najdroższą pozycją, którą będzie można było wylicytować był warsztat B/Inż. Na dwóch samochodach star z dwoma przyczepami. - Licytacja aut wyposażonych w dwa stoły warsztatowe, prasę ręczną, szlifierkę z wałkiem giętkim, aparat do sprawdzania świec oraz tokarkę rozpoczęła się od 15 tys. złotych – dodaje Plewik.

Wśród sprzętów, które można było zlicytować znalazły się jeszcze m.in. kocioł do gotowania asfaltu, wózek akumulatorowy, frezerka czy samochód ciężarowo - osobowy wysokiej mobilności HONKER 2324. - Zapłaciłem wadium na ciągniki URSUS C-360 z 1983 roku. Cena wywoławcza to 9 tysięcy złotych, ale cena chyba pójdzie w górę. Maszyny są dobre, nie są wysłużone – mówił w czasie licytacji jeden z oferentów.