W sobotę (18 czerwca) po godz. 15 zakończyła się akcja poszukiwawcza 33-latka z Łęcznej, który utonął w rzece Wieprz. Mężczyzna poszukiwany był od piątku. Jak ustalili policjanci, w czwartek po południu (16 czerwca) dwóch mężczyzn wybrało się na ryby nad rzekę Wieprz w miejscowości Ciechanki Krzesimowskie.
ZOBACZ TEŻ: BMW zderzyło się z pociągiem osobowym. Kierowca i pasażerka auta uciekli
- W trakcie pobytu nad rzeką jeden z nich udał się po drewno na ognisko w pobliskie zarośla, a następnie po powrocie zauważył jedynie na brzegu ubranie jego kolegi - poinformował kom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
35-latek wyjaśnił, że nawoływał kolegę, chodząc wzdłuż rzeki, lecz 33-latka nigdzie nie było. Mężczyzna uznał, że kolega przepłynął na drugą stronę rzeki i sam wrócił do domu. Następnego dnia 35-latek udał się do mieszkania 33-latka, jednak okazało się, że mężczyzna nie wrócił do domu. Wtedy też ruszyły poszukiwania.
W akcji poszukiwawczej brały udział łodzie motorowe, kilkunastu strażaków oraz przewodnik z psem tropiący. Ciało zaginionego 33-latka odnaleziono w sobotę po południu.