„Ma duża być, ma mieć krągłości” to plan na najbliższe lata dla Fupi. W obowiązkach dla niej będzie ładne prezentowanie się przed zwiedzającymi. Póki co hipopotamica zrobiła dobre wrażenie.
Do Zamościa przyjechała z holenderskiego Gaiazoo w Kerkeade. Całą, 12-godzinną podróż grzecznie przespała w skrzyni transportowej, a po przyjeździe do Polski bez ociągania wyszła do swojego pomieszczenia w „hipopotamiarni”.
Ciekawostką jest, że nowy zwierzak podczas transportu, czyli razem ze skrzynią, ważył ponad 300 kilogramów.
Fupi na razie aklimatyzuje się w swoim nowym domu w Zamościu. Już w przyszłym tygodniu pojawi się na wybiegu.