Zobacz WIDEO!
>>> Lublin solidarny z Gdańskiem. Setki osób przed ratuszem [GALERIA, AUDIO]
Zamiast żółtych kamizelek są żółte wstążeczki. Związkowcy z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego przekonują nawet, że... wcale nie protestują. – Nie jesteśmy w fazie protestu i to nie jest protest – przekonuje Elżbieta Kurzępa, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w LUW.
Jeśli nie protest, to co? Urzędnicy nazywają to „działaniami manifestującymi niezadowolenie pracowników”. Chodzi oczywiście o wynagrodzenia. „Protestujący” oczekują podwyżek o 1000 zł netto.
Żółte wstążki zastąpiły kamizelki, gdy wizja wzrostu wynagrodzeń stała się bardziej prawdopodobna. – Rysuje się realna szansa na uzyskanie konkretnych środków na wynagrodzenia – zapowiada Kurzępa. I dodaje, że ostateczna decyzja należy do sejmu.
>>> Żałoba narodowa po śmierci Pawła Adamowicza. Jest decyzja Andrzeja Dudy
„Protest” żółtych wstążek ma potrwać do 18 stycznia. Informacje w tej sprawie zebrała Olka Mazur.