Do tragedii doszło w sobotę, 8 marca, kilkanaście minut przed 6-tą rano. Leciwy volkswagen passat (model B5 FL produkowany w latach 2000-2005) mknął "starą siedemnastką" (przed wybudowaniem S17 łączyła Lublin z Warszawą) z dużą prędkością. Za kierownicą siedział Mariusz O., znał tę trasę doskonale, mieszkał nieopodal, we wsi leżącej dosłownie kilometr od drogi. Do tragedii doszło na prostym i szerokim odcinku, między rondem w Żyrzynie, a Skrudkami. - Kierujący volkswagenem z nieustalonych przyczyn zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Na miejsce skierowano służby ratunkowe. Interweniowali również strażacy. Pomimo reanimacji prowadzonej na miejscu przez ratowników medycznych życia kierującego pojazdem 32-latka nie udało się uratować - informuje nadkom. Anna Kamola z KWP w Lublinie. - Na miejscu policjanci z puławskiej drogówki prowadzili oględziny pod nadzorem prokuratora. Przyczyny wypadku wyjaśni prowadzone śledztwo.
Już teraz można jednak z dużą dozą pewności powiedzieć, że auto jechało bardzo szybko. Volkswagen zjechał z drogi tuż za zjazdem w boczną drogę, wybił się na skarpie i uderzył w drzewo na wysokości około 1,5 metra. Solidne drzewo przechyliło się pod impetem uderzenia.
Czytaj też: Uderzył w bariery, potem wpadł do rowu. Śmiertelny wypadek motocyklisty
Co się stało? Niewykluczone, że mężczyzna spieszył się na służbę, był bowiem żołnierzem, który służył w bazie w odległym o kilkanaście kilometrów Dęblinie. A tragedia miała miejsce właśnie na drodze, którą przemierzał z rodzinnej wsi do bazy. Jego przełożeni oddali mu hołd:

i
Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że w dniu 8 marca 2025 roku, w godzinach porannych doszło do wypadku samochodowego, w którym zginął szer. Mariusz, żołnierz Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej odbywający szkolenie specjalistyczne w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego. Wyrazy głębokiego żalu i współczucia żonie oraz najbliższym składa Dowódca 1 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego oraz Dowódca 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego wraz z żołnierzami i pracownikami.
Ci, którzy go znali nie dowierzają, że już go nie zobaczą. - Mariusz, pozostaniesz w naszej pamięci jako super kolega. Zawsze uśmiechnięty i życzliwy. Za wcześnie... pamiętaj, że kiedyś się spotkamy. Najszczersze kondolencje dla najbliższych - pożegnała kolegę jedna z żołnierek z nim służących.