Liść ze "świętego drzewa" w Parczewie na aukcji charytatywnej
720 zł - tyle kosztował liść ze "świętego drzewa" w Parczewie, który trafił na aukcję charytatywną. Zebrane w ten sposób pieniądze trafiły na konto Lubelskiego Stowarzyszenia Naukowego Na Rzecz Rozwoju Psychiatrii, o czym poinformował pomysłodawca akcji Adam Kościańczuk, mieszkaniec Parczewa. Jak mówi mężczyzna, do godz. 21.38 w poniedziałek, 22 maja, największą kwotę - 360 zł - zadeklarował Ośrodek Wypoczynkowy "Kropelka". Jak wyglądały jej kulisy? - Pan Michał P. się wycofał. A ja postanowiłem ją podbić o kolejne 360 zł i tak na konto Lubelskiego Stowarzyszenia Naukowego Na Rzecz Rozwoju Psychiatrii trafiła dziś fajna sumka 720 PLN. A zaczęło się od 5 złotych... - wyjaśnia 36-latek. Kościańczuk nie kryje radości, że jego akcja spotkała się z żywym odzewem i zainteresowaniem.
- Dziękuję wszystkim licytującym za dobrą zabawę, a moim przyjaciołom i rodzinie za wsparcie przez ostanie trzy dni. Na przyszłość życzę Polakom więcej uśmiechu oraz dystansu do siebie i życia - podsumowuje.
Mieszkańcy wierzą w "cud w Parczewie" mimo dementi Kościoła
O "cudzie w Parczewie" na Lubelszczyźnie zrobiło się głośno w minionym tygodniu, gdy na jego konarze pojawił się charakterystyczny ślad. Zdaniem mieszkańców przedstawia wizerunek Jezusa Chrystusa lub - w opinii niektórych - Matki Boskiej, w co uwierzyli również ludzie z innych regionów Polski. Pielgrzymów modlących się pod drzewem nie zniechęca nawet stanowisko Kościoła w tej sprawie.
- W naszym rozeznaniu nie mamy do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym - powiedział ks. kan. Jacek Świątek, rzecznik prasowy siedleckiej kurii diecezjalnej, komentując doniesienia o "cudzie w Parczewie" i "świętym drzewie".