Zabił 42-latka na drodze. Sprawca makabry w Lublinie ukrawał się latami

i

Autor: KWP Lublin Zabił 42-latka na drodze. Sprawca makabry w Lublinie ukrawał się latami

Zabił 42-latka na drodze. Sprawca makabry w Lublinie ukrywał się latami

2022-03-07 14:35

Sprawca makabrycznego wypadku, do jakiego doszło w 2018 roku w Lublinie, po latach wpadł w ręce policjantów. W sobotni wieczór staranował skuter, doprowadzając do czołowego zderzenie podczas wyprzedzania. 42-letni mężczyzna zginął na miejscu. Sprawca wkrótce zapadł się pod ziemię. Ukrył się we Wrocławiu i wpadł w ręce policjantów, gdy… szedł do dentysty.

Do makabrycznego wypadku w Lublinie na ul. Krężnickiej doszło w sobotni wieczór, 1 września 2018 roku. Kierowca BMW jechał w kierunku ul. Janowskiej. Postanowił wyprzedzić kilka samochodów. W czasie tego manewru doszło do tragedii. Staranował skuter, którym z naprzeciwka jechał 42-letni mężczyzna. Kierowcy yamahy nie udało się uratować. Zginął na miejscu.

Sprawcą tragedii był Michał T., 30-letni wówczas mieszkaniec Lublina. Mężczyzna nie poniósł kary, bo… zapadł się pod ziemię. Po latach udało się go odnaleźć.

Zobacz też: Lublin zbiera leki i opatrunki dla walczącej Ukrainy. Potrzebne jest Twoje wsparcie!

Kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie oraz operacyjni z 7. komisariatu namierzyli poszukiwanego 33-latka. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, mężczyzna może ukrywać się na terenie Wrocławia. Za mieszkańcem Lublina wydany został przez sąd list gończy, w związku ze śmiertelnym wypadkiem, jaki spowodował przed laty – informuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

Sedno Sprawy - Łukasz Schreiber

Funkcjonariusze ustalili, że poszukiwany 33-latek ma zaplanowaną wizytę u dentysty. Postanowili to wykorzystać i zatrzymać go przed gabinetem. Michał T. mógł spodziewać się różnych nieprzyjemności w związku z wizytą w gabinecie stomatologicznym, ale tego nie przewidział.

Mężczyzna wpadł bezpośrednio przed wejściem do gabinetu dentystycznego. Kompletnie nie spodziewał się policjantów. Wprost z ulicy trafił do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe dwa lata – informuje kom. Gołębiowski.

Sonda
Czy czujesz się bezpiecznie na polskich drogach?