Żabia Wola, urocza wieś położona na obrzeżach Lublina w sąsiedztwie Zalewu Zemborzyckiego to spokojne, wręcz idylliczne miejsce. O tragedii, do której doszło nocą mało kto jeszcze słyszał. - To na pewno tutaj? Może w innej Żabiej Woli - zastanawiał się mężczyzna spotkany pod sklepem. Nawet mieszkający naprzeciwko młodzieniec rozkłada ręce: - Naprawdę nic nie było słychać. Żadnych karetek, krzyków, nic naprawdę - mówił patrząc na okazały dom, w którym doszło do tragedii. Nina B., wzięta fizjoterapeutka, kupiła go niecałe dwa lata temu wspólnie ze swym partnerem, Ireneuszem P. Poznała go kilka lat temu, po rozwodzie z Markiem B. (+54 l.). Nie afiszowali się swym związkiem, w sąsiedztwie nikt nie domyślał się, że coś ich łączy.
- Myślałem, że to pacjent do niej przyjeżdża - mówi inny sąsiad podkreślając, że w gabinecie, który otworzyła w domu, ruch z tego powodu był spory. Nina B. jest jedną z najlepszych fizjoterapeutek z Lublinie. W domu mieszkał także syn małżeństwa B. z rodziną. To do niego przyjechał Marek B., jego ojciec i były mąż kobiety. Na co dzień mieszkał za granicą, w Holandii. - Gdybym mógł cofnąć czas, wszystko byłoby inaczej - mawiał podobno.
Mężczyzna zmarł w szpitalu. Kobieta przeżyła
Najpewniej do końca nie pogodził się z tym, że jego Nina ułożyła sobie życie na nowo. Ba, wygląda kwitnąco, a przystojny i szarmancki Irek jest dla niej całym światem. Coś w nim pękło. Po 1 w nocy zakradł się do sypialni pary.
- Zaatakował młotkiem śpiących 52-latkę oraz 60-latka. Następnie uciekł. W wyniku zdarzenia poszkodowani doznali obrażeń ciała i zostali przewiezieni do szpitala. Mężczyzna był w stanie ciężkim i zmarł w szpitalu - informuje nadkom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie. Najpewniej chciał zabić obydwoje, Nina B. przeżyła tylko dzięki temu, że agresor swą wściekłość skierował najpierw na mężczyznę i miała czas zbudzić się i próbować ucieczki.
Czytaj też: Zabójstwo pielęgniarki w Białymstoku. Mariusz P. usłyszał wyrok
Marek B. powiesił się na słupie energetycznym
Jakie miał plany? Tego się nie dowiemy. Widząc zakrwawioną parę Marek B. uciekł. Wsiadł do swego kilkunastoletniego volkswagena passata i ruszył drogą przez las. Minął Zalew Zemborzycki. Zaparkował byle jak pod wejściem do ogródków działkowych. Znaleziono go nad ranem. Wisiał na słupie energetycznym. Nina B. najpewniej wróci do zdrowia fizycznego.