Ogólnopolski Przegląd Hejnałów Miejskich jest jedyną taką imprezą w Polsce, odbywa się od 1994 roku, kiedy to pojawiło się jedynie dwunastu trębaczy. W 2020 roku nie odbył się ze względu na pandemię COVID 19. Zawsze na staromiejskim Rynku gromadząc tłumy oglądających i słuchających lublinian i turystów. I tak było w tym roku. Oprócz gospodarzy swe hejnały zaprezentowali trębacze z Polski jak długa i szeroka. Od Katowic, Krakowa, Zamościa i Jeleniej Góry po Żnin i Warszawę, w której hejnał grany jest nie w południe, a o godzinie 11.15. - 17 września 1939 roku o tej właśnie godzinie stanął zegar na Zamku Królewskim, który płonął już od bomb - tłumaczą w stolicy.
Hejnały, które odgrywano już w średniowieczu pełniąc rolę ostrzegawczo-informacyjną przed najazdami, pożarami, itp. straciły swe znaczenie w XIX wieku, wiele miast zarzuciło utrzymywanie hejnalistów. Pojawiły się z powrotem na początku XX wieku bardziej dla prestiżu niźli z potrzeby. W chwili obecnej odgrywany jest w kilkudziesięciu miastach różnej wielkości. W Lublinie, jak w większości miast, wybrzmiewa w samo południe z balkonu Ratusza (w takiej formie grany jest od 13 czerwca 1991 roku), wcześniej zaś trębacz pojawiał się na Bramie Krakowskiej. W zamierzchłych czasach zaś z wieży kościoła farnego pw. św. Michała, po którym zostały jedynie fundamenty. Bo hejnał Lublina ma długą historię, podobno odegrano go po raz pierwszy 7 maja... 1575 roku!
- To jeden z najstarszych hejnałów w Polsce - tłumaczy Alicja Marta Dec, kanclerz Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Hejnałów Miejskich podkreślając dobitnie, że każdy z prezentowanych hejnałów jest piękny i niepowtarzalny. - Absolutnie nie możemy w tym miejscu oceniać, to nie konkurs, a przegląd dziedzictwa polskiej kultury.
Andrzej Stawarz przyjechał do Lublina ze Żnina położonego w województwie kujawsko-pomorskim. Hejnalistą jest od kilku lat. - To moja pasja, nie mogłem tu nie przyjechać - tłumaczy SE po odegraniu bardzo sugestywnego, ale najkrótszego chyba hejnału przeglądu. Słoneczna pogoda zachęcała, żeby pojawić się pod Trybunałem Koronnym na Starym Mieście. Ludzi było sporo. - Tata, a pan gra piosenkę z radia - fachowo ocenił na oko ośmioletni chłopiec słuchając hejnału z Krakowa. Od teraz wie, że to nie piosenka z radia.