Szeremeta, która za kilka dni kończy 21 lat dosłownie zawojowała Polskę, a Lublin to już na pewno. - Niby srebrna, a dla nas złota - słyszy się czasem na ulicy. Drobna (w końcu walczy w kategorii 57 kg) i ładna, z rozpuszczonymi włosami i charakterystyczną "bejsbolówką" na głowie nie sprawia wrażenia, że dysponuje potężnym ciosem dla młodych adeptów boksu stała się prawdziwą idolką. - Chcę być jak pani Julka - mówi 14-letnia Maja, która zdecydowała się na pierwszy trening w KS Paco Lublin, który reprezentuje Szeremeta. Od czasu do czasu prowadzi też treningi z takimi jak Maja bokserami.
Po przyjeździe z Warszawy trafiła właśnie do Paco. - Przywitaliśmy ją kwiatami, Julka przybiła piątki z koleżankami i kolegami, pogadała, pośmiała się jak to ona - opowiada SE Andrzej Stachura, prezes Paco. Przyjęli ją także włodarze miasta. - Witamy naszą bohaterkę! – przywitał ją prezydent Miasta Lublin Krzysztof Żuk. - Gratulujemy tego pięknego medalu i tej radości, którą obserwowaliśmy. Ciężką pracą dochodzimy do takich efektów. Lublin jest dumny z pani i z naszych wszystkich olimpijczyków - za gratulacjami poszedł czek na 25 tys. złotych ufundowany przez miasto.
Julka świetnie odnalazła się w świetle jupiterów, ze swadą opowiadała o Paryżu. - Na boksie za bardzo się nie skupiałam. Nie oglądałam pojedynków. Spędzałam raczej czas ze sztabem i członkami naszej reprezentacji. Poza wioskę wyszłam dosłownie raz na dwie godzinki. Widziałam Wieżę Eiffla - mówi medalistka z uśmiechem dodając, że walki które stoczyła były lżejsze niż to, co dzieje się teraz. Ale nie narzeka.
- Jest ciężko, bo spotkanie za spotkaniem, grafik mocno napięty, ale cieszę się, że jest tak duże zainteresowanie moją osobą. W nowej rzeczywistości odnajduję się dobrze - mówi. Przed nią jeszcze kilka dni pracy: spotkań, wywiadów, a potem zasłużone wakacje.
Listen on Spreaker.