W poniedziałek 30 grudnia na terenie gminy Uchanie policjanci odnaleźli 32-letnią kobietę leżącą na polu. Była skąpo ubrana, miała gołe stopy i była w stanie silnego wychłodzenia. Jak ustalono, na mrozie spędziła około pięciu godzin. Po godzinie 15 funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od kobiety, która poinformowała o zaginięciu swojej siostry. 32-latka rano wyszła do sklepu i nie wróciła do domu. Policjanci sprawdzili pobliskie zabudowania oraz sklep, w którym kobieta była widziana w godzinach porannych.
Czytaj też: W Anglii zaginęła Monika Kania. Od kilku miesięcy rodzina nie ma z nią kontaktu. Gdzie jest 31-latka?
Funkcjonariusze ruszyli następnie pieszą trasą prowadzącą przez pola. Zapadał zmrok, a widoczność była coraz gorsza. W pewnym momencie zauważyli leżącą na ziemi kobietę. Miała odkryte plecy, gołe ręce i stopy. - Kobieta była bardzo wyziębiona i nie mogła się ruszać. Policjanci z trudem przenieśli ją do radiowozu, położyli na tylnej kanapie siedzenia i próbowali ogrzać. Wezwali karetkę pogotowia na miejsce - informuje aspirant sztabowy Edyta Krystkowiak.
Policjanci przenieśli ją do radiowozu i podjęli próbę ogrzania. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Po przyjeździe zespołu ratownictwa medycznego 32-latka została przetransportowana do szpitala, gdzie udzielono jej pomocy. Policja apeluje o reagowanie w sytuacjach, gdy widzimy osoby narażone na wychłodzenie. Jeden telefon pod numer 112 lub zgłoszenie na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa może uratować życie.