Od niedzieli, 15 grudnia, pociągi z Lublina do Warszawy wracają na starą-nową trasę przed Dęblin i Puławy. Pojadą jednym torem, bo drugi wciąż nie jest gotowy. I choć to duży przełom w pechowej, kolejowej inwestycji, to część pasażerów nie jest zachwycona.
Pociągi nie pojadą znacznie szybciej niż przed remontem. Przynajmniej na razie. Kolej mówi o „kilkunastu minutowym” przyspieszeniu. Część połączeń nadal będzie kursować przez Łuków.
– Na pewno dla mieszkańców bardzo istotne jest uruchomienie pociągów w ruchu regionalnym, które będą dojeżdżały do Dęblina. Dostępnych będzie 13 stacji i przystanków – wylicza Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych.
Pierwszy pociąg z Lublina do Warszawy przez Puławy i Dęblin wyjedzie już w najbliższą niedzielę po godzinie 5.00 rano. W 1,5 godziny do Warszawy pojedziemy dopiero w… 2022 roku. Jest to czas bez postojów na przystankach. Ten realny będzie dłuższy.
W czerwcu 2017 roku rozpoczęła się modernizacja linii kolejowej nr 7, czyli tej z Lublina do Warszawy. Jesienią ubiegłego roku firma wykonująca prace zeszła z placu budowy. Kolej musiała szybko znaleźć jej następców. Od wiosny prace wznowiły polskie przedsiębiorstwa.