Wcześniej była już karana

Udusiła ręcznikiem 10-letniego Filipka. Dostanie dożywocie?

2023-03-17 9:07

Przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie zakończył się proces Moniki S., która udusiła swojego 10-letniego synka. Kobieta została już skazana za morderstwo - dostała dwadzieścia pięć lat odsiadki. Jednak prokuratura żąda dożywotniego pozbawienia wolności. Wyrok - 22 marca.

Do makabrycznego morderstwa doszło w październiku w 2019 w roku w jednym z hosteli w Lublinie. Monika S. pojechała tam razem ze swoim 10-letnim synkiem Filipkiem. Kobieta udusiła chłopca ręcznikiem, a potem uciekła do Puław. Policjanci zatrzymali ją jeszcze następnego dnia. Monika S. przyznała, że chciała popełnić samobójstwo, ale zabrakło jej odwagi. Już na etapie śledztwa przyznała się do zabójstwa i złożyła obszerne zeznania. Proces kobiety toczył się za zamkniętymi drzwiami, ale według ustaleń "Super Expressu" kobieta motywowała się chęcią zemsty na mężu, który chciał od niej odejść. Że miało to najpewniej związek z wydarzeniami, które miały miejsce dwa lata wcześniej. Narobiła sobie paskudnych długów. Szefowała wtedy Bractwu im. Brata Alberta pomagającemu ubogim.. Nie chciała, aby prawdę o jej drugim obliczu odkrył mąż. W latach 2017 -2018 zaczęły się więc finansowe czary „u Brata Alberta“ , pomagały jej wtedy w tym pracownice jej podległe. - Poświadczała nieprawdę co do wypłacanych zapomóg i część pieniędzy wypłacała sobie - dowodzą śledczy. Było tego ponad 180 tys, kradzionych w różnych kwotach: od kilkuset do nawet 30 tys. złotych.- Postaram się oddać w miarę możliwości te pieniądze - kajała się Monika S. Zapewniała jednak, że nigdy nie sięgnęła po pieniądze, które dla potrzebujących zbierano do puszek.- Musiałam z czegos oddać inne długi. W tej sprawie groziło jej 12 lat więzienia. W poniedziałek 21 listopada, sąd skazał ją na 6 lat więzienia i 4,5 tys. zł grzywny. Ma też zapłacić 183 tys. zł na rzecz Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta.

Mija rok od ogromnej tragedii w Kopkach. Matka zamordowała dzieci i siebie, żeby nie oddać rodzeństwa ich ojcu