Zabójca przepadł bez śladu

Trawniki. Grzegorz zaszlachtował żonę na oczach córki. Smutny grób przypomina o tragedii

2022-11-10 15:24

Makabryczna zbrodnia w Trawnikach (pow. świdnicki) na Lubelszczyźnie wciąż budzi przerażenie i niepokój… Po ponad trzech latach wciąż nie wiadomo bowiem, co stało się z mordercą. W marcu 2019 roku Grzegorz Włodarczyk (teraz 38 l.) na oczach swej kilkuletniej córki zmasakrował swą żonę Katarzynę (+38 l.) nożem, a potem uciekł. Gdzie jest teraz? Tego nie wie nikt… Mężczyzna nigdy już nie odpowie z to, co zrobił?

Tamta zbrodnia wstrząsnęła nie tylko całą wsią, ale regionem i krajem. Grzegorz zamordował własną żonę i nigdy nie dosięgła go sprawiedliwość. A przecież wszyscy pamiętają, co zrobił na oczach ich córki… Makabryczne morderstwo w Trawnikach wciąż przeraża, a smutny grób Katarzyny W. w niemym krzyku upomina się o sprawiedliwość.

Zabójstwo Katarzyny W. Ludzie pamiętają o zbrodni w Trawnikach

Uciekł do Irlandii, gdzie miał znajomych, a może targnął się na swoje życie, nie mogąc darować sobie zła, które wyrządził? – zastanawiają się ludzie pod sklepem. Ten temat wciąż wraca. – Dobrze, że córce nic nie zrobił. Chodzi do pierwszej klasy już. Dziadkowie (ze strony mamy) świata poza nią nie widzą – dodaje kobieta, której syn pracował przez lata z Katarzyną. Córka W. przeżyła wtedy piekło. Dziewczynka została znaleziona zamknięta w szafie, kilka metrów od zakrwawionego ciała swej matki… Widziała jednak wszystko…

Mały wiejski domek tuż obok biegnących przez Trawniki torów – to tam pod koniec 2014 roku sprowadzili się młodzi małżonkowie W. Sukcesywnie urządzali swoje gniazdko – domek nie przypominał już wiejskiej chałupki. Kiedy niedługo po przeprowadzce urodziła im się córka, pani Katarzyna nie wróciła już do pracy w fabryce w odległym o kilkanaście kilometrów Świdniku. Grzegorz pracował w wykończeniówce. W domu spokój i idylla. Przynajmniej na zewnątrz.

„U nich było aż za cicho”. Co działo się u państwa W.?

Nie mieliśmy absolutnie żadnych sygnałów, że w rodzinie dzieje coś złego – potwierdza Elwira Domaradzka z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku. Może to jedynie fasada, za którą krył się dramat? – U nich było aż za cicho – mówi jedna z sąsiadek. – Zero ruchu na podwórku w lecie. Zero kłótni, nawet zwyczajnych rozmów. Nawet na spacery czy do sklepu chodzili oddzielnie – przyznaje kobieta.

Nie wiadomo, kiedy doszło do tragedii. Bliscy Katarzyny próbowali skontaktować się z nią w piątek, 22 marca 2019 roku. Nadaremnie. W sobotę koło południa ktoś przyjechał zobaczyć, co się stało. Katarzyna już nie żyła.

Sprawca zadał ofierze kilkanaście ciosów ostrym narzędziem po całym ciele. Policja poszukuje męża kobiety, na którym ciąży zarzut zabójstwa – relacjonowała wtedy na gorąco prokurator Agnieszka Kępka, rzecznika Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Śmiertelny okazał się najpewniej ten cios, który przeszył serce Katarzyny W.

Obława na Grzegorza Włodarczyka. Nie udało się go znaleźć

Niedługo po zbrodni ruszyły poszukiwania za podejrzanym o mord Grzegorzem. W domu zostawił telefon, samochód… Policjanci przeczesywali okoliczne lasy i brzegi rzeki płynącej nieopodal Wieprza, strażacy zaś wypompowywali wodę ze studni na podwórzu domu, gdzie doszło do tragedii. Na miejscu pojawił się policyjny śmigłowiec, a kilka dni później policjantki z Saksonii w Niemczech ze specjalnymi psami tropiącymi. To beagle i bloodhoundy, które w lutym 2016 roku szukały już w Poznaniu śladów Ewy Tylman. Bezskutecznie.

Potem zaś gruchnęła wieść, że mordercy udało się przedostać do Irlandii, gdzie onegdaj pracował i miał szerokie kontakty. – Polskie służby wierzą, że człowiek poszukiwany w sprawie brutalnego morderstwa swej żony dokonanego przy ich czteroletniej córce może ukrywać się w Irlandii – poinformował tamtejszy dziennik The Irish Sun, w obszernym tekście opowiadając historię szczęśliwego na pierwszy rzut oka małżeństwa mieszkającego w niewielkich Trawnikach niedaleko Świdnika.

Medialne informacje potwierdziła policja i prokuratura. Sąd Okręgowy w Lublinie wydał Europejski Nakaz Aresztowania za Grzegorzem Włodarczykiem (35 l.) – najpewniej sprawcą tragedii, do której doszło 22 marca 2019 r. w Trawnikach na Lubelszczyźnie.

Mówiąc w największym uproszczeniu: Grzegorz Włodarczyk jest na celowniku służb w całej Europie. Jeśli wpadnie w ręce policjantów – czy to w Hiszpanii, czy na Ukrainie – nie uniknie kary. – Wszelkie przesłanki do wydania ENA zostały zrealizowane – mówiła wtedy w rozmowie z Super Expressem sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie Barbara Markowska.

Problem w tym, że zakrojone na szeroką skalę poszukiwania… nic nie dały. Gdzie jest sprawca tej niewyobrażalnej tragedii? Jeśli zabił z zimną krwią i wszystko zaplanował, może wygodnie żyć za granicą. Jeśli zaś targnął się na swe życie, rzucając się do zdradliwego Bugu, bądź popełnił samobójstwo gdzieś głęboko w lesie, jego szczątków być może nikt nigdy nie odnajdzie. A przecież ta sprawa domaga się sprawiedliwości!

Poszukiwania mężczyzny trwają. Nie mamy jednak żadnych nowych informacji w tej sprawie – rozkłada ręce Elwira Domaradzka z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku.

Sonda
Wierzysz w sprawiedliwość?
Tajemniczy świat Beksińskiego w Lublinie. Na wystawę prac wielkiego artysty zaprasza Centrum Spotkania Kultur