Feralnego wieczoru w domu Adama B. gości było kilkoro, męskie grono patrzyło z wielkim zainteresowaniem na osobę Magdaleny S., której gibkość i uroda robiły na nich wielkie wrażenie. Nie inaczej było ze Sławomirem S., najmłodszym z biesiadników. Chciał być zauważony, chciał, aby spojrzała na niego jak na rycerza... Nie wahał się więc, gdy usłyszał z jej ust. - Ten obleśny typ mnie dotyka!
O, to była jego szansa. Choć wiedział, że Adam B. jest w stanie mocnego upojenia alkoholowego (w szpitalu wydmuchał 5 promili) i nie dałby rady dotknąć nawet czubka swego nosa, ruszył na swego kolegę. Uniesiona pięść wylądowała na twarzy gospodarza.
Czytaj też: Roznosiciel ulotek zaatakował starszą kobietę. 24-letni Bartosz wpadł w furię
- Podczas imprezy między jej uczestnikami doszło do sprzeczki, w trakcie której 34-latek i 41-latka bili i kopali po całym ciele kompana od kieliszka. Poszkodowany z poważnymi obrażeniami ciała został przewieziony przez zespół ratownictwa medycznego do szpitala - policyjna relacja nie oddaje dramatyzmu tego, co działo się wtedy w domu B. Zakrwawiony jął błagać o litość, a para jego oprawców odpuściła. Pobity mężczyzna trafił do szpitala, ma połamane kości twarzy, powoli dochodzi do siebie.
Czytaj też: Dariusz zakochał się w uroczej rolniczce. Po rozstaniu podpalił stodołę
Krewcy znajomi usłyszeli zarzut i przyznali się do winy. Teraz o ich dalszym losie zadecyduje sąd. Kodeks karny za to przestępstwo przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.