Horodyszcze leży w pobliżu ruchliwej drogi z Radzynia Podlaskiego do granicy w Sławatyczach. Hubert, Damian, Filip i Martyna, przyjaciele z jednej okolicy, nie wiedzieli, co robić z wolnym popołudniem. Wpadli na pomysł, że zabiorą samochód spod domu Huberta (nikogo w tym czasie nie było) i pojadą przygotowywać ognisko na urodziny koleżanki. - Hubercik wiele razy brał już to auto – przyznaje kolega przyjaciół. Martyna siadła obok kierowcy. Wyboistą żużlówką dojechali do ruchliwej szosy. 14-latek chciał ją przeciąć i wjechać w kolejną polną dróżkę. Ale leciwy, 30-letni volkswagen passat zabuksował kołami po żużlu i auto wyskoczyło na asfalt zbyt późno. Uderzył w nie nadjeżdżający z prawej strony opel. - Nastolatek wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie udzielił pierwszeństwa przejazdu. Oplem kierował 36-latek podróżujący z dwoma pasażerami. Był trzeźwy – informuje nadkom. Beata Miszczuk z bialskiej policji. - Nie miałem szans uniknąć zderzenia – mężczyzna płakał, kiedy zobaczył co się stało..
Ranni chłopcy trafili do szpitala w Lublinie. Martyna została na miejscu. W zimnym, czarnym worku.