Wypadek w Hołownie (pow. parczewski) na Lubelszczyźnie. Do tragedii doszło w czwartkowy poranek (3.02.2022), gdy warunki pogodowe były mocno niesprzyjające. Czy to właśnie to przesądziło o makabrycznym finale całego zdarzenia? Okoliczności tragedii bada teraz policja, jednocześnie apelując o więcej ostrożności, rozwagi i przestrzeganie przepisów.
Zobacz też: Lublin: Chciał zabić kierowcę Bolta?! Piotr P. wpadł w furię. Powód przeraża
W Hołownie 38-letni kierowca roztrzaskał się o drzewo. Zginął na miejscu w czwartkowy poranek
– Do wypadku doszło na drodze powiatowej między Podedwórzem a Kodeńcem. Policjanci wstępnie ustalili, że kierujący oplem na prostym odcinku drogi poza terenem zabudowanym prawdopodobnie nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych – relacjonuje st. sierż. Ewelina Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Niestety, konsekwencje wysokiej prędkości i nieopanowania samochodu były tragiczne. Auto zjechało do rowu, a następnie roztrzaskało się o przydrożne drzewo. – Siła uderzenia spowodowała, że opel został wyrzucony kilkanaście metrów na pole – relacjonuje Semeniuk. Z samochodu zostało niewiele.
Kierujący pojazdem 38-letni mieszkaniec gminy Dębowa Kłoda, pomimo podjętej reanimacji, zmarł na skutek odniesionych obrażeń.
Przyczyny i dokładne okoliczności tragicznego w skutkach wypadku w Hołownie wyjaśnia teraz policja i prokuratura.
– Zabezpieczono miejsce zdarzenia oraz wykonano oględziny z udziałem biegłego z zakresu ruchu drogowego. Decyzją Prokuratora Rejonowego w Parczewie ciało zabezpieczono celem przeprowadzenia sekcji zwłok – informuje rzeczniczka parczewskich policjantów.
Przeczytaj: Tragiczny karambol na Moście Gdańskim. Są ranni, lądował śmigłowiec LPR