Do tego wypadku doszło pod koniec czerwca 2024 w Wohyniu (pow. radzyński). Kierujący motocyklem 25-latek wywrócił się i uderzył w zaparkowany samochód osobowy. Zginął na miejscu, w pobliżu jednak nie było pojazdu. Ukryty motocykl policja znalazła za zabudowaniami gospodarczymi, pomiędzy belami słomy. Do sprawy zatrzymano pijanego 23-latka, który był właścicielem pojazdu. - Nie przesiadywali na skwerku, jak to bywa w Wohyniu. Nie mieli na to czasu - powiedział nam jeden z mieszkańców miejscowości. - No ale co innego od święta, wtedy to co innego...
W Wohyniu odbywał się festyn, po zabawie grupka kolegów została jeszcze na miejscowym skwerku. Pili alkohol. Uznali, że potrzebują czegoś więcej. Nie wiadomo, kto rzucił od niechcenia, że Karol T. ma pod domem potężnego crossa. Doszło do wypadku. - Policjanci ustalili, że właścicielem motocykla jest 23-latek i to właśnie u niego, za zabudowaniami gospodarczymi odnaleźli ukryty za belami słomy motocykl marki Honda CRF 450 typu Cross, który nie był zarejestrowany - powiedział oficer prasowy.
23-letni Karol T. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym ze względu na to, że udostępnił do kierowania niedopuszczony do ruchu pojazd osobie będącej pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 promila). - Uznano, że w ten sposób naruszył zasady bezpieczeństwa drogowego, czego skutkiem jest śmierć człowieka. Istnieje związek przyczynowo-skutkowy między zachowaniem podejrzanego a wypadkiem - przekazała PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
Czytaj też: Proboszcz zginął na motocyklu. Tragiczny wypadek. "To był bardzo dobry ksiądz"
Dodatkowo radzyńska prokuratura zarzuciła mu również pomocnictwo w prowadzeniu pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz kierowanie pod wpływem alkoholu niedopuszczonego do ruchu pojazdu. Wobec podejrzanego zastosowano dozór policji i 15 tys. poręczenia majątkowego.