Trafił za kratki, bo nie miał na nosie maseczki. 20-letni mieszkaniec Lublina wpadł w ręce policjantów w jednej z galerii handlowych na terenie miasta. Trafił już do zakładu karnego. Policja przypomina, że nieprzestrzeganie obowiązku zakrywania ust i nosa może nas słono kosztować. Policyjnych nalotów na centra handlowe i sklepy ma być wkrótce jeszcze więcej – przez trudną sytuację pandemiczną i przez większy, przedświąteczny ruch w galeriach.
Przepisy są jasne: w przestrzeniach zamkniętych, takich jak sklepy czy centra handlowe, musimy zakrywać usta i nos. To, czy wywiązujemy się z tego obowiązku, sprawdza m.in. policja. W Lublinie przez brak maseczki 20-latek trafił za kratki. Młody mężczyzna zwrócił uwagę mundurowych i w ten sposób otworzył sobie drogę do zakładu karnego, gdzie już trafił.
Polecany artykuł:
– Dzielnicowi, patrolując jedną z galerii handlowych w centrum miasta, zauważyli mężczyznę bez maseczki. Policjanci od razu zareagowali i przystąpili do legitymowania. Sprawcą wykroczenia był 20-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna został sprawdzony w policyjnej bazie danych. Wówczas okazało się, że jest poszukiwany nakazem doprowadzenia do zakładu karnego z powodu zaległej grzywny – informuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
20-latek z Lublina został zatrzymany i prosto z zakupów trafił do celi.
Policja z kolei zapowiada, że teraz, przed świętami, podobnych kontroli będzie jeszcze więcej. Od początku października mundurowi na Lubelszczyźnie wystawili ponad 11 tys. mandatów dla osób, które nie zakrywały ust i nosa. Do tego trzeba doliczyć siedem tysięcy wydanych pouczeń i ponad tysiąc wniosków o ukaranie, skierowanych do sądu. Kilka osób trafiło też za kratki, bo okazało się, że są poszukiwane.
Polecany artykuł:
– Sprawdzamy przede wszystkim, czy mieszkańcy zasłaniają usta i nos przy pomocy maseczki oraz zachowują dystans społeczny w przestrzeniach zamkniętych. Naszych kontroli należy spodziewać się w galeriach handlowych, sklepach wielkopowierzchniowych oraz lokalach gastronomicznych czy autobusach – zapowiada kom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Osoby naruszając przepisy, muszą liczyć się z konsekwencjami prawnymi – dodaje.