Sokolnika i jego podopiecznego będzie można wkrótce zobaczyć w okolicach Starego Miasta i obiektów sportowych nowo powstającego Parku Avia. Urząd Miasta w Świdniku podkreśla, że ma to być miejsce wypoczynku dla mieszkańców, więc problem kraczących ptaków będzie tym bardziej dotkliwy w tamtym miejscu. Skąd pomysł na wykorzystanie ptaka drapieżnego?
– W ubiegłym roku zrobiliśmy „research” na rynku. Sprawdzaliśmy, co najlepiej zaradzi temu problemowi – przyznaje w rozmowie z Radiem ESKA Lublin zastępca burmistrza Świdnika ds. inwestycji i rozwoju, Marcin Dmowski. – Spotkaliśmy się m.in. z sokolnikiem. Opinie były takie, że to najskuteczniejsza metoda walki z gawronami. Po uchwale budżetowej na ten rok środki na walkę z tym problemem zwiększyliśmy znacznie. W tym roku na ten cel przeznaczyliśmy 100 tys. zł. Planujemy od lutego ruszyć z akcją. Dlatego, że okres, kiedy można „walczyć” z gawronami, przypada od połowy lutego do połowy kwietnia, zanim ptaki nie założą gniazd. To dwa miesiące, w czasie których musimy wykonać jak najwięcej tych prac.
W poprzednich latach świdniccy urzędnicy mieli różne pomysły na walkę z kraczącymi ptakami. Wśród nich pojawił się dron. Ale gawrony szybko się do niego przyzwyczajały. Za pierwszym razem rzeczywiście uciekały, drugim razem już lekko się podrywały, a przy trzecim razie były już tak przyzwyczajone, że nawet nie ruszały się z miejsc, tylko obserwowały urządzenie.
– Był też pomysł na strącanie gniazd – dodaje Dmowski. – To rzeczywiście działało na krótką chwilę, ale gawrony zbierają się w grupy i w ciągu godziny potrafią odbudować gniazda. Ta metoda również okazała się nieskuteczna. Wielu mieszkańców podpowiada, żeby ścinać drzewa. Jest to jednak metoda ostateczna, skracanie drzew o połowę wizualnie nie wygląda najlepiej.
Wynajęcie sokolnika i jego podopiecznego to jednak nie jedyny pomysł na walkę ze świdnickimi gawronami. Mieszkańcy będą musieli również sami zadziałać – w temacie marnowania jedzenia.
– Mieszkańcy muszą sobie też uświadomić, że ptaki żerują w mieście dlatego, że dużo resztek jedzenia jest wyrzucanych na zewnątrz – podkreśla Dmowski. – Pożywienie trafia nie do śmietników, a czasem wprost na chodniki i trawniki. Ludzie dokarmiają ptaki, a one wybierają sobie takie miejsca, gdzie najłatwiej o pożywienie.
Właśnie z tego względu Miasto Świdnik razem z tamtejszą Spółdzielnią Mieszkaniową będzie wystawiać tabliczki informacyjne zabraniające dokarmiania ptaków.