Makabryczna śmierć 61-letniego mężczyzny w pożarze domu w Suchowoli (gm. Adamów, pow. zamojski) na Lubelszczyźnie. Do tragedii doszło w czwartek (17.02) tuż przed godz. 12.00. Strażacy wiedzieli, że w środku płonącego domu jest człowiek. Spieszyli się, by go uratować! Niestety, dotarcie do miejsca zdarzenia nie było wcale łatwe – nieutwardzona droga była rozmoknięta, cała tonęła w błocie. – Budynek nie był usytuowany przy drodze utwardzonej, korzystano z drogi leśnej – relacjonują strażacy z PSP w Zamościu.
Zobacz też: Ukrywał się od miesięcy, w końcu nie wytrzymał. „Nie chcę tak dalej funkcjonować”
Tu przydała się wiedza strażaków-ochotników, którzy dobrze znali ten teren i wiedzieli, że droga przez las, choć nieco dłuższa, to pozwoli szybciej dotrzeć do płonącego budynku. Na miejsce pędziły dwa zastępy ratowniczo-gaśnicze z JRG Zamość oraz ochotnicy z OSP Suchowola i OSP Potoczek.
– Wydobywający się z budynku dym zauważyła kobieta mieszkająca na sąsiedniej posesji. Ze zgłoszenia wynikało, że wewnątrz objętego pożarem domu prawdopodobnie znajduje się jego właściciel – informuje st. asp. Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
– Po dojeździe pierwszego zastępu z OSP Suchowola, a następnie OSP Potoczek, stwierdzono, że pożarem był objęty budynek mieszkalny jednorodzinny murowany, pokryty eternitem, wewnątrz występowało duże zadymienie. Strażacy zabezpieczeni w sprzęt ochrony dróg oddechowych w osłonie prądów wody weszli do wnętrza palącego się budynku, gdzie na końcu przedpokoju odnaleźli nieprzytomnego mężczyznę, którego ewakuowali na zewnątrz budynku – relacjonują strażacy z Zamościa.
Strażacy wynieśli z domu 61-latka i rozpoczęli jego reanimację. Jednocześnie cały czas walczyli z ogniem, który nie dawał za wygraną. Niestety, choć pożar udało się wkrótce ugasić, to na pomoc ewakuowanemu mężczyźnie było już za późno.
– Na miejsce zdarzenia z pomocą radiowozu policyjnego dojechali ratownicy medyczni, którzy niestety stwierdzili zgon 61-letniego właściciela budynku – informują strażacy z zamojskiej PSP.
Po ugaszeniu pożaru ruszyło policyjne i prokuratorskie śledztwo w sprawie przyczyn i okoliczności pożaru. Przebieg tragicznych w skutkach zdarzeń będą musieli prawdopodobnie ocenić biegli. – Po ocenie śladów popożarowych przypuszczamy, że prawdopodobną przyczyną mogło być zaprószenie ognia – informują strażacy.
W domu spaleniu uległo jedno pomieszczenie wraz z wyposażeniem. Straty oszacowano wstępnie na kwotę 30 tys. złotych. Działania ratowniczo-gaśnicze strażaków na miejscu tragedii trwały blisko trzy godziny.
– Na miejscu zdarzenia policjanci pod nadzorem prokuratora wykonali czynności procesowe. Pracował tam także biegły z zakresu pożarnictwa. Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone celem przeprowadzenia sekcji. Prowadzone w tej sprawie postępowanie wyjaśni dokładne przyczyny i okoliczności tego tragicznego zdarzenia – zapowiada Krukowska-Bubiło.