10-letniego Dominika udało się wyciągnąć z wody po akcji służb. Chłopiec żył, ale w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie niestety zmarł. Do dziś nie udało się jednak odnaleźć Doroty P., matki 10-latka, która rzuciła się do rzeki, by go ratować. Jak ustalił SE.pl, policjanci musieli tymczasowo wstrzymać akcję poszukiwawczą ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe. Funkcjonariusze zapewniają jednocześnie, że na pewno wrócą do działań, zamierzają szukać do skutku. Tymczasem 14 stycznia odbył się pogrzeb 10-letniego Dominika - po mszy chłopiec został pochowany na cmentarzu w Lubartowie. Ze stratą rodziny nie może pogodzić się ojciec chłopca i mąż Doroty P. - Jak ukoić ból po stracie dwóch osób, już tyle czasu minęło i nie ma mojej żony, rzeka ją porwała, bardzo tęsknię za nią była miłością mojego życia - napisał mężczyzna w mediach społecznościowych.
Przypomnijmy, że do tragicznych zdarzeń doszło 30 grudnia, kiedy kobieta wyszła na spacer razem ze swoim 10-letnim synkiem. W pewnym momencie pod Dominikiem osunęła się ziemia i wpadł on do wody. Kobieta rzuciła się do rzeki by go ratować.