Temu rozkapryszonemu nastolatkowi najpewniej wydaje się, że życie to gra komputerowa, a on na zawsze pozostanie bezkarny. Kacpra B. (19 l.) z Lublina kilka dni temu zatrzymali policjanci, bo jesienią podpalił kilka wiat śmietnikowych, powodując zniszczenia oszacowane na 100 tysięcy złotych. Jak się okazało, piroman w styczniu tego roku podpalił też kolejną wiatę – tym razem taką, w której spał bezdomny. Mógł spalić człowieka! Co mu strzeliło do głowy?!
Czy tym razem poczuje konsekwencje swojego zachowania? W sądzie trwa postępowanie za jego bandycki wybryk z końca stycznia 2021 roku. Grozi mu pięć lat więzienia. Wówczas w środku nocy „ktoś” podłożył ogień na jednym z osiedli. – Policjanci zostali powiadomieni przez mieszkańców dzielnicy Czechów o grupie młodych mężczyzn, którzy podpalali wiaty śmietnikowe. Na miejsce od razu skierowano patrole policji oraz straż pożarną. Sprawcy zostali zatrzymani kilka ulic dalej. Okazało się, że są to dwaj 19-latkowie oraz 24-latek – opowiadał wtedy kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Funkcjonariusze znaleźli przy młodych mężczyznach petardy oraz zapalniczki. Strażacy ugasili dwie palące się wiaty oraz kontenery. – Jak się okazało w jednej z wiat spał bezdomny mężczyzna. Na szczęście dzięki ostrzeżeniu od świadków mężczyźnie udało się uciec – relacjonowali w styczniu policjanci. Okazuje się, że Kacper niczego się nie nauczył.
O ile kompanom Kacpra B. przeszła ochota na podpalanie, to 19-latek uaktywnił się znowu. Przy ul. Relaksowej i Kasztelańskiej podpalił wnętrza sześciu śmietników. Ich naprawa kosztowała 100 tys. zł.
Polecany artykuł:
– Funkcjonariusze dokładnie przeanalizowali zabezpieczone materiały. W trakcie czynności okazało się, że za wszystkimi podpaleniami stoi ta sama osoba. Młody mężczyzna usłyszał sześć zarzutów i w części przyznał się do popełnienia przestępstw – dodaje kom. Gołębiowski.
Swoje czyny tłumaczył „powodami emocjonalnymi”, jak je nazwał podczas przesłuchania. Został oddany pod policyjny dozór. Za zniszczenie mienia grozi mu nawet pięć lat więzienia. Policja sprawdza, czy nastolatek nie ma związku z innymi aktami wandalizmu w Lublinie.