Do tragedii doszło we wsi Sadłowice, na drodze z Puław do Janowca nad Wisłą w sobotę, 26 listopada. Trasa jest bardzo wąska i kręta, a w miejscu gdzie był wypadek naprawdę nie sposób myśleć o wyprzedzaniu. Znajduje się tam skrzyżowanie nad dość ostrym zakręcie w obszarze zabudowanym. Mimo tego Paweł B. siedząc za sterami swego bmw serii 5 z dużym, sześciocylindrowym silnikiem pod maską czuł się panem drogi. Jechał od strony Puław, a kiedy zbliżał się do zakrętu, zaczął wyprzedzać inne auto. - Kontynuował jazdę lewym pasem ruchu i na łuku drogi doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym z naprzeciwka oplem - opowiada kom. Ewa Rejn-Kozak z policji w Puławach. - Mimo natychmiast udzielonej poszkodowanym pomocy oraz prowadzonej na miejscu resuscytacji, 79-letnia pasażerka opla zmarła na miejscu - dodaje.
Jej mąż trafił do szpitala. Małżeństwo wracało do domu w Puławach ze spotkania ze znajomymi. Pawłowi B. nic, ale to nic się nie stało. - Badanie wykazało, że miał 2,7 promila alkoholu w organizmie. Jak ustalili policjanci, mężczyzna kierował samochodem nie mając do tego uprawnień. Prawo jazdy dostało mu zatrzymane kilka lat temu - dodaje policjantka. Sąd Rejonowy w Puławach nakazał aresztować go na 3 miesiące. Grozi mu 12 lat więzienia.