Uchodźcy wojenni z Ukrainy

i

Autor: AP Uchodźcy wojenni z Ukrainy. Zdjęcie ilustracyjne

Są zmęczone i przerażone. Hospicjum Małego Księcia przyjmuje chore dzieci z Ukrainy

2022-03-04 9:10

Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie przyjmuje chore dzieci z Ukrainy i ich rodziny. Są zmęczone i przerażone. Tu dostają szansę na pokój i na profesjonalną pomoc, której potrzebują. – Przedwczoraj wiozłem dziecko, które czekało na granicy 51 godzin, w sobotę – 48 godzin. To był dramat, bo to było 16-letnie dziecko, które miało guza mózgu – opowiada założyciel hospicjum, o. Filip Buczyński OFM.

Dzieci są bardzo zmęczone, bardzo przerażone – opisuje stan swoich małych podopiecznych z Ukrainy o. Filip Buczyński, prezes Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. Do placówki w Lublinie trafiają kolejni mali pacjenci i ich bliscy. Uciekają przed brutalną wojną w Ukrainie. Tu znajdują pokój i profesjonalną opiekę. – Wiozłem dziecko, które czekało na granicy 51 godzin, w sobotę – 48 godzin. To był dramat, bo to było 16-letnie dziecko, które miało guza mózgu – opowiada w rozmowie z PAP o. Buczyński.

Dziesięcioletnia Ania z Równego na Ukrainie, wraz z rodziną zdołała się wydostać z Ukrainy i trafiła do Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie. – Chcę im zagwarantować opiekę – tłumaczy o. Filip Buczyński OFM. 10-latka nie jest pierwszą i nie ostatnią pacjentką ze wschodu, która trafia do „Małego Księcia”. O. Filip codziennie w mediach społecznościowych relacjonuje kolejne wyprawy na granicę, skąd odbierani są nowi podopieczni.

Nie mam pojęcia czego nam potrzeba w tej chwili, ale wiem, że opiekujemy się 35 osobami, w tym siedmioro dzieci hospicyjnych – pisał w środowy wieczór. W czwartek znów ruszył na granicę, by odebrać kolejnych małych pacjentów.

Przedwczoraj wiozłem dziecko, które czekało na granicy 51 godzin, w sobotę – 48 godzin. To był dramat, bo to było 16-letnie dziecko, które miało guza mózgu. W tej chwili jest w naszym hospicjum – wspomina franciszkanin.

Żenia Klimakin: Putin musi dostać w mordę. Inaczej się nie zatrzyma [Super Raport]

Dzieci przywiezione w środę do hospicjum wjechały już do Polski w konwoju, bez stania na granicy. – Dzieci są bardzo zmęczone, bardzo przerażone – przyznał o. Buczyński. Zastrzegł, że za wcześnie, żeby z nimi rozmawiać o ich przeżyciach na Ukrainie.

W tej chwili chcę zagwarantować, żeby dzieci i ich rodzice miały gdzie spać, co jeść, żeby było im ciepło i żeby miały opiekę całodobową medyczną. Na moment, kiedy zdobędą do nas zaufanie, jeszcze przyjdzie czas – dodał.

Franciszkanin podał, że do piątku pod opieką Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia znajdzie się w sumie 40 osób (dziesięcioro małych pacjentów z rodzicami i rodzeństwem). Część przybędzie do Lublina pociągiem humanitarnym w czwartek. – Wszyscy są ze Lwowa, Kijowa albo Charkowa – wyjaśnił o. Buczyński. Dzieci i ich rodzice rozlokowani są w hostelu, który mieści się w hospicjum.

Wszystkie te dzieci są pod opieką hospicjum domowego. Tam przychodzi lekarz, pielęgniarka, fizjoterapeuta, psycholog, pracownik socjalny – wymienił o. Buczyński. – Zarówno dzieci, jak i ich rodzice, mają zapewnione wyżywienie i godziwe warunki. Dzieci bawią się, mamy dla nich animatora – powiedział prezes hospicjum.

Do dyspozycji rodziców jest kuchnia, w której mogą sami przygotowywać posiłki. Prezes hospicjum przyznał, że placówka otrzymała od darczyńców pomoc w postaci lodówek, pralek, szczególnie potrzebnych łóżeczek dla dzieci i jedzenia. – Dzięki darczyńcom, kołom gospodyń miejskich, jadłodajniom i restauracjom do 20 marca mam zagwarantowane obiady dla wszystkich – mówi franciszkanin.

Prezes hospicjum poszukuje lekarzy (pediatrów, rodzinnych, hematologów, specjalistów medycyny paliatywnej), pielęgniarki i opiekunki medyczne, którzy mogliby pomóc w hospicjum. Potrzebny jest także dwujęzyczny psycholog dla rodziców.

Sonda
Czy pomagasz uchodźcom z Ukrainy?