Włamywacz rzucił się na policjantów z repliką szabli. Znaleziono też przy nim granaty
Szokujące sceny rozegrały się w Poniatowej w woj. lubelskim. 18 lipca policjanci dostali tam zgłoszenie o włamaniu do domu i kradzieży. Właściciel niezamieszkanego budynku pod lasem, należącego niegdyś do jego rodziców, zauważył wybite szyby i ślady plądrowania. W pobliskim lesie znalazł też swój skradziony rower, a obok plecak z dokumentami. Na miejsce wysłano kryminalnych z Poniatowej. Gdy dotarli na miejsce, w lesie zauważyli mężczyznę. Na widok funkcjonariuszy rzucił się do ucieczki. Policjanci rozpoczęli pościg za włamywaczem. „W pewnym momencie mężczyzna zamachnął się na jednego z funkcjonariuszy trzymaną w ręku repliką szabli, krzycząc, że ich zabije” – informuje Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie.
„W jego plecaku policjanci ujawnili dwa granaty ręczne, a w kieszeniach bluzy i spodni – ostrą amunicję”
Na szczęście jeden z interweniujących policjantów okazał się instruktorem stosowania środków przymusu bezpośredniego. Skutecznie i błyskawicznie obezwładnił napastnika przy użyciu pałki teleskopowej. Po obezwładnieniu 53-letniego mieszkańca Poniatowej, funkcjonariusze przeszukali jego rzeczy. Znaleziska były zaskakujące. „W jego plecaku policjanci ujawnili dwa granaty ręczne, a w kieszeniach bluzy i spodni – ostrą amunicję” – informuje komisarz Sabina Piłat-Kozieł z lubelskiej policji. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. W chwili zatrzymania był pijany – miał ponad promil alkoholu we krwi. Co więcej, 53-latek był już wcześniej notowany za przestępstwa kryminalne. Gdy tylko wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, czynnej napaści na funkcjonariusza policji oraz posiadania broni miotającej i amunicji bez wymaganego zezwolenia. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.