Najpewniej pracujący w ośrodku terapeuci widzieli niejedno, także takich, którzy za nic w świecie nie potrafią rozstać się z nałogiem, ale ten był naprawdę oryginalny.
Było kilka minut po 14.00, kiedy z fantazją zajechał na przyszpitalny parking. Ledwo wytoczył się z auta. Tłumaczenia, że jest zmęczony podróżą, akurat w takim miejscu kompletnie nie zadziałały. Pracownicy szpitala nie patyczkowali się z pijanym kierowcą i powiadomili policję.
– Wezwani na miejsce policjanci potwierdzili, że mężczyzna jest pijany i ma ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie – informuje Piotr Mucha z policji w Radzyniu Podlaskim.
Mężczyzna z pijacką szczerością wyznał policjantom, że to jedynie kilka kieliszków dla kurażu i to po raz ostatni w życiu!
Polecany artykuł: