To prawdziwe szczęście w nieszczęściu! Wprawdzie 19-latek spod Lublina stracił auto, to ocalił jednak rzecz o wiele cenniejszą, czyli własne życie i zdrowie. Stało się to cudem. Wystarczy spojrzeć na przerażające zdjęcia samochodu dosłownie utopionego w stawie. Niewiele brakowało, by nastoletni kierowca zanurzył się pod wodą, uwięziony w śmiertelnie niebezpiecznej blaszanej pułapce, w jaką zamieniłoby się jego auto. Mężczyzna, wracając nocą do domu przez Palikije, spanikował, widząc przebiegającego przez szosę lisa, skręcił kierownicą i… dachując, wylądował w przydrożnym stawie.
Aż trudno w to uwierzyć, ale kierowca o własnych siłach wyszedł z auta i zadzwonił do ojca, żeby ten mu pomógł. Obaj pojechali do szpitala w Lublinie, gdzie okazało się, że prócz zadrapań i przemoczonych ubrań, młodzieńcowi nic się nie stało. Ma za co dziękować. Całe zdarzenie mogło zakończyć się znacznie bardziej tragicznie i przyzna to każdy, kto spojrzy na zdjęcia auta utopionego w stawie.
Do wypadku doszło przed północą. Droga przez Palikije jest prosta, a kierowca nie jechał zbyt szybko. Nie przewidział jednak, że korzystać z niej będzie jeszcze ktoś inny – mały, niepozorny, a jednak szalenie „niebezpieczny”.
– Kierowca tłumaczył, że przed maskę wybiegł mu lis i nie chcąc go przejechać, odbił na pobocze, gdzie dachował, a następnie wpadł do stawu – informuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Polecany artykuł:
Wrak audi A6 wydobyli z wody strażacy z Lublina. Nadaje się jedynie na złom. Kierowca był trzeźwy.
Polecany artykuł: