Dramat rozegrał się w środę (19.03) nad ranem w Maniach w powiecie bialskim. Ogień pojawił się w zakładzie produkującym znicze i w mgnieniu oka objął halę produkcyjną. Słup czarnego dymu był widoczny z odległości wielu kilometrów. Na miejsce natychmiast zadysponowano kilkanaście zastępów straży pożarnej.
Pożar fabryki zniczy! Gigantyczny ogień i dramatyczna akcja strażaków. Uratowano połowę hali
Strażacy stoczyli dramatyczną walkę z żywiołem. Ogień był niezwykle trudny do opanowania, a gęsty dym utrudniał akcję gaśniczą. W sumie w walce z pożarem brało udział około 80 strażaków. Mimo ich heroicznych wysiłków, udało się uratować zaledwie połowę hali produkcyjnej. Straty materialne są ogromne. Ogień strawił znaczną część maszyn produkcyjnych oraz gotowe produkty. Na szczęście, dzięki sprawnej akcji strażaków, udało się uratować silosy, w których magazynowana była parafina. To pozwoliło uniknąć jeszcze większej tragedii.
Na miejscu wciąż pracują strażacy, którzy dogaszają pogorzelisko, zabezpieczają teren i prowadzą prace rozbiórkowe. Za pomocą kamer termowizyjnych monitorują teren, by wykluczyć ryzyko pojawienia się kolejnych zarzewi ognia.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Policja i straż pożarna rozpoczęły dochodzenie w tej sprawie.
