– Miał olbrzymie szczęście – kiedy na miejsce wypadku zaczęli zbiegać się ludzie, nie wierzyli, że ktoś mógł przeżyć taką katastrofę. Dom został całkowicie zniszczony, pękły ściany i sufity, dach... Budowany jeszcze budynek nadaje się jedynie do rozbiórki.
– Na miejsce przybyły służby ratunkowe, został również wezwany śmigłowiec LPR, który przetransportował rannego mężczyznę do szpitala w Łęcznej – mówi Janusz Majewski z policji w Kraśniku. – Jak ustalili wstępnie policjanci prowadzący czynności na miejscu zdarzenia, właściciel budowanego domu, przebywając w już prowizorycznie zaadaptowanym do zamieszkania pomieszczeniu, usiłował uruchomić kuchnię gazową.
Gospodarz nie poczuł, że w nisko położonym pomieszczeniu znajduje się duża ilość gazu. W momencie próby odpalenia palnika gazowego doszło do potężnego wybuchu.
Zobacz też: TRAGICZNY FINAŁ wiosennych porządków pod Lubartowem. Janusz S. ZGINĄŁ w płomieniach?
– Oględziny miejsca zdarzenia odbyły się z udziałem biegłego pożarnictwa, który jako wstępną przyczynę wybuchu określił nieszczelność instalacji podłączenia butli gazowej do kuchni. Gaz powoli ulatniając się, wypełnił całe pomieszczenie, a mężczyzna przez dłuższy czas przebywający w pomieszczeniu nie wyczuł jego zapachu – tłumaczą policjanci.
Ranny, ale na szczęście żywy właściciel domu miał wiele szczęścia. Z opinii biegłego wynika, że gdyby do takiego rozszczelnienia i ulotnienia się gazu doszło w budynku całkowicie zamkniętym, rozmiar eksplozji byłby jeszcze większy.