Leków zaczynało brakować już pół roku temu. Specjaliści twierdzą, że przyczyną jest nielegalny wywóz leków, kłopoty z importem substancji czynnych z Chin oraz restrykcyjne wymogi unijne dla producentów.
Polecany artykuł:
– Wielu leków nie możemy w ogóle kupić – mówi Krzysztof Przystupa, wiceprezes Lubelskiej Izby Aptekarskiej. – Apteki sieciowe dysponowały jeszcze jakimiś zapasami, natomiast teraz po prostu nie ma. Cześć leków została wywieziona, ministerstwo nie zadbało o zakup – teraz zaczynają robić zakupy interwencyjne, natomiast pozwalają na wywóz.
Brakuje leków na cukrzycę, nadciśnienie, choroby tarczycy czy astmę. Ciężko jest też dostać leki onkologiczne czy na choroby psychiatryczne.
– Nie da się dzisiaj ich nigdzie kupić, jutro kupimy dwie sztuki. Co to jest na aptekę dwie sztuki? Komu mamy to dać? – mówi Przystupa. – Teraz jest taka sytuacja, że przyjeżdżają do Lublina ludzie z Katowic, bo tutaj jest jedno opakowanie jakiegoś leku i błagają na kolanach żeby im to zostawić. Jeżeli to nie jest przypisane jakiejś recepcie, na którą czeka nasz pacjent, to po prostu się litujemy. Tylko czy to o to chodzi?
Aptekarze mogą zobaczyć, w których hurtowniach mogą dostać dany lek. – Gdy pacjenci przychodzą z receptami, muszę mówić, że nie jestem w stanie tego kupić, bo w całej Polsce tego nie ma i tak to wygląda – dodaje Przystupa. – A to są leki ratujące życie.
Minister zapewnił, że dokonano już zakupu interwencyjnego leków. Niedługo powinny być dostępne.
– Pan minister dokonał zakupu interwencyjnego płacąc czterokrotnie. Dziękujemy! Tylko kto za to zapłaci? Znowu my! Tam złodzieje wywieźli, a my teraz będziemy płacili za leki interwencyjne. Przecież to jest chore – bulwersuje się Przystupa. – W każdej aptece brakuje leków. Jest już ponad 800 brakujących pozycji, a nie tak jak podaje ministerstwo 500. Ponad 800 leków jest nie do kupienia.
Od poniedziałku będzie działała specjalna infolinia: 800 190 590, gdzie będzie można uzyskać informację o tym, gdzie można kupić lek, którego w danej aptece brakuje.