To był spokojny, środowy wieczór (ok. godz. 19.30) w Poniatowej na Lubelszczyźnie. 15-latka na skuterze stała się obiektem zainteresowania policjantów, bo nie miała kasku ochronnego. – Sposób, w jaki jechała, rodził przypuszczenia, że może być nietrzeźwa – przyznają mundurowi. Postanowili ją zatrzymać. Włączyli syreny i „bomby”, ale... to nie zadziałało.
Zobacz też: Nie ustąpił pierwszeństwa, bo... spał. Tak stwierdził fachowiec
Dziewczyna postanowiła uciec przed patrolem... na skuterze. Na skrzyżowaniu ulic Fabrycznej i 11 Listopada nie opanowała pojazdu i upadła na jezdnię. Nic jej się nie stało, ale to był koniec jej „brawurowej” ucieczki.
15-latka miała 1,2 promila alkoholu w organizmie!
Dziewczyna tłumaczyła mundurowym, że skuter należy do jej znajomego. Pożyczył jej maszynę, by mogła pojechać po zakupy.
Problem w tym, że właściciel jednośladu szybko się znalazł (i to na miejscu całego zamieszania), ale skutera nie pożyczał. Maszyna została skradziona.
– Okazało się, że mężczyzna pozostawił pojazd pod opieką znajomego i na chwilę odszedł. W trakcie jego nieobecności, do pilnującego motocykla podeszła dziewczyna i powiedziała, że jest córką właściciela pojazdu i chce się skuterem przejechać. Powracający właściciel z daleka już zobaczył odjeżdżającą dziewczynę – relacjonują policjanci.
Polecany artykuł:
Właściciel ruszył za uciekinierką, a policyjne sygnały szybko doprowadziły go do miejsca zatrzymania 15-latki. Mężczyzna wkrótce odzyskał swój jednoślad, a młoda uciekinierka ma teraz poważne kłopoty.
Przed sądem rodzinnym odpowie za kradzież, jazdę pod wpływem i cieczkę przed policją.