Mężczyzna był pijany, kiedy pod blokiem w którym mieszka, typowym mrówkowcu w dzielnicy Czuby, pojawili się policjanci. W ręku trzymał dokumenty swojego audi, które chciał sprzedać na szybko. Wprzódy byle jak naprawił lusterko, a kupiec znęcony ceną patrzył przez palce na uszkodzenia. Transakcję przerwali policjanci, Paweł S. w ciągu kilku sekund miał kajdanki na ręce. Dwie godziny wcześniej, na ulicy Herberta w dzielnicy Dziesiąta (jakieś 5 km od miejsca, gdzie został zatrzymany) o mały włos nie zabił kobiety przechodzącej przez przejście.
- Pewno wyszła ze szpitala i szła na autobus - zgaduje mężczyzna, który widział całe zdarzenie. Nie ma nic do roboty, to sobie siedzi na murku i patrzy... - Tak jakby w nią celował, zjechał w stronę gdzie uciekała. Rzuciliśmy się na pomoc.
Ale nie zrobił tego Paweł S. On uciekł.
- Uciekł z miejsca zdarzenia pozostawiając ranną kobietę na jezdni. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala - opowiada mł. asp. Małgorzata Skowrońska z KWP w Lublinie. Policjanci natychmiast dokonywali sprawdzeń kamer znajdujących się w rejonie zdarzenia. Po około 2 godzinach znaleźli audi zaparkowane na jednym z parkingów w dzielnicy Czuby.
Potrącenie kobiety na ul. Herberta w Lublinie. 42-latek odjechał z miejsca zdarzenia
W chwili zatrzymania mężczyzna był nietrzeźwy. Miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. - Oświadczył, że nie zatrzymał się po zdarzeniu bo spanikował. Od 42 latka została pobrana krew do badań na zawartość alkoholu oraz środków odurzających. Zostanie wykonana retrospekcja, która wykaże, czy mężczyzna był nietrzeźwy w momencie zdarzenia - dodaje policjantka.
Czytaj też: 19-latka w ciąży nie żyje. Kierowca z zakazem i pijany. Tragiczny wypadek w Podlaskiem
Wiadomo, że Paweł S. nie powinien wsiadać za kółko w żadnym wypadku, bowiem już wcześniej stracił prawo jazdy. Za spowodowanie wypadku drogowego, którego skutkiem był ciężki uszczerbek na zdrowiu poszkodowanej oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu do 16 lat pozbawienia wolności.