Rodzinny dramat

Patryk tak odpłacił się rodzinie za miłość. Pożar i straty na 200 tys. złotych

2023-09-26 10:00

To potworne. Mama i babcia poświęciły wiele, aby Patryk P. (22 l.) z Motycza pod Lublinem mógł smakować młodość i szykować się do dorosłego życia. Niewdzięcznik odpłacał im jednak nie miłością, a nienawiścią i przemocą. Kilka dni temu kobieta musiała salwować się ucieczką, kiedy pijany chciał ją udusić. Wtedy podpalił dom i spokojnie patrzył, jak strażacy walczą z pożogą.

W położonym na obrzeżach Lublina Motyczu stara wiejska zabudowa miesza się z nowymi domami, których wciąż przybywa. I starzy i nowi mieszkańcy wiedzą jednak dokładnie, gdzie doszło do pożaru i jaka była jego przyczyna. - To porządny dom i bardzo porządna rodzina. Szkoda ich, jak one sobie to wszystko wytłumaczą w głowach - mówi jeden z sąsiadów, mając na myśli matkę i babkę chłopaka, któremu kilka lat temu umarł ojciec. O Patryku P., potężnie zbudowanym młodym mężczyźnie nikt nie ma dobrego zdania, jakby kompletnie nie pasował do tego poukładanego i kulturalnego domu. Z pucołowatego młodzieniaszka, trochę urwisa, zmienił się w chuligana. - Wskakiwał jak był mały na bryczkę, żeby go do mleczarni zawieźć - wspomina starszy człowiek. Ostatnio stał się nieznośny. Szyby komuś wybił w domu, awanturę w autobusie zrobił...

Kilka dni temu wyszło na jaw, że to wierzchołek góry lodowej. Co najmniej przez ostatnie półtora roku Patryk P. znęcał się nad swoją matką i babką. Psychicznie i fizycznie. W sobotę po południu urządził we własnym domu karczemna awanturę. - Syn wszczął awanturę, podczas której zaczął ją dusić oraz grozić pozbawieniem życia. Mężczyzna był bardzo agresywny. Kobieta uciekła z domu. Po chwili zauważyła, że budynek został podpalony - opowiada nadkom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie.

Straty na 200 tys. złotych

Płonęło wnętrze domu, na szczęście na miejscu pojawili się strażacy, którym udało się nie dopuścić do całkowitego zniszczenia. Tyle tylko, że i tak remont wnętrza budynku to koszt 200 tysięcy złotych. Patryk P., który wychodząc z domu wylał w przedpokoju benzynę i podpalił zrazu przyglądał się działaniom strażaków. Kiedy chcieli ująć go policjanci, wpadł w szał. Trafił do szpitala, a kiedy doszedł do siebie, zamknęły się za nim kraty aresztu. Był pijany. - Dodatkowo mógł znajdować się pod wpływem narkotyków. Po badaniach lekarskich trafił do policyjnej celi - informuje oficer prasowy. Usłyszał zarzuty znęcania nad rodziną oraz zniszczenia mienia poprzez podpalenie. Na wniosek śledczych został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Łomża. Osiłek bez koszulki szalał na komendzie. Trzeba było kilku policjantów, żeby go obezwładnić
Sonda
Czy jako kobieta doświadczyłaś kiedyś przemocy domowej?