Zuchwały złodziej

Pan Darek zatrąbił przed komisariatem i pojechał dalej. Grozi mu do 5 lat więzienia

2025-05-30 15:49

Dariusz B. (38 l.) z Bełżyc pod Lublinem uwielbia przejażdżki ciągnikami rolniczymi, najchętniej cudzymi. Na początku tego roku skubnął jedną maszynę z aż Gołębia pod Puławami i zrobił nią do domu ponad 70 km. Kilka dni temu ukradł ciągnik spod Nałęczowa i także wrócił nim do Bełżyc. Wprawdzie to niecałe 30 km, ale zrobił to z przytupem: przejeżdżając obok posterunku policji w swym rodzinnym miasteczku obtrąbił budynek i znajdujących się w nim policjantów. A ci puścili się za nim w pogoń - takiej reakcji się nie spodziewał.

Ciągnik zniknął z podwórka gospodarstwa w Sadurkach pod Nałęczowem (powiat puławski) w poniedziałkowe południe. Wprawdzie nie najnowszy, ale zadbany, z podczepionym doń rozsiewaczem. Właściciele wycenili skradziony sprzęt na 40 tys. zł. Zawiadomieni o kradzieży policjanci z Nałęczowa szybko wszczęli procedury obowiązujące w takich wypadkach, m.in. powiadomili o kradzież ościenne jednostki policji. I to był strzał w dziesiątkę. Jak się okazało, Dariusz B. zabrawszy z podwórka renault (takie marki był skradziony ciągnik) ruszył nim wprost do swego domu. To prawie 30 km. W połowie drogi, w Wojciechowie, odpiął zbędny sprzęt. Kiedy był już w Bełżycach, postanowił zakomunikować światu swój spryt, no i przy okazji pokazać policjantom, że ich przechytrzył.

- Przejeżdżając przed tamtejszym komisariatem zatrąbił i pojechał dalej. Nie przewidział, że bełżyccy policjanci zareagują błyskawicznie i w konsekwencji traktorzysta został zatrzymany kilkaset metrów dalej przez kryminalnych - informuje kom. Ewa Rejn-Kozak z policji w Puławach.

Pan Darek był na lekkim rauszu, wydmuchał niecałe pół promila alkoholu. Nie potrafił powiedzieć, co chciał zrobić z ciągnikiem. Po prostu chciał postawić go na podwórku, żeby stał. Już raz tak zrobił, na początku roku ukradł ciągnik z podłączoną do niego sadzarką leśną i przejechał nim dosłownie pół województwa: od położonego między Puławami a Dęblinem Gołębia, do swego domu w Bełżycach położonych jakieś 20 km od Lublina. Wtedy zrobił to także z przytupem, mknąc ciągnikiem przez centrum Puław.

Nie jest przy tym Dariusz B. miłośnikiem jedynie cudzych ciągników. Ciągnie go także do luksusowych aut, także cudzych. - Mężczyzna ukradł w podlubelskiej miejscowości wartego 130 tysięcy złotych Lexusa i chciał płacić skradzioną razem z dokumentami kartą - informował wtedy asp. sztab. Piotr Józwik z policji w Łukowie. Dariusza B. złapano bowiem pod Stoczkiem Łukowskim, dokąd zawędrował.

Tym razem Dariusz B. usłyszał trzy zarzuty, a to kradzieży ciągnika rolniczego, kierowania pojazdem mechanicznym bez uprawnień i kierowania pojazdem mechanicznym w stanie po użyciu alkoholu. Grozi mu do 5 lat więzienia.