Ulica Podchorążych w Dęblinie położona jest poza centrum miasta, biegnie z Dęblina w stronę Wisły i dalej, do Puław. Po zmroku jest ciemno, latarnie nie zapewniają bowiem dobrego oświetlenia. A już wśród starych, przedwojennych jeszcze kamienicach, jest naprawdę ciemno. Daniel S. mieszka nieopodal. - Normalny chłopak, ostatnio pracował, nie pił nawet za bardzo - mieszkający w budynku, pod którym doszło do nieszczęścia, mężczyzna starannie dobiera słowa. Widać, że nie chce mówić wszystkiego. - Oni tu jeden drugiego warci, podobno miał kłopoty finansowe - duka w końcu. Za to pochodzący spod Włodawy, ale mieszkający obecnie w Dęblinie Oskar, nie ma dobrej prasy. - Taki nadęty jest, nie wiadomo dlaczego. Chodzi na siłownię i uważa, że cały świat jest jego - dodaje mężczyzna.
Panowie, ofiara i kat znali się. Podobno Oskar K. pożyczył Danielowi S. pieniądze, a ten nie chciał ich oddać. A Oskar K. nie chciał już czekać. Tyle tylko, że sposób windykacji jaki wybrał był tak absurdalny, że trudno o gorszy. Feralnej nocy podjechał seatem w rejon ulicy Podchorążych. Kiedy zobaczył idącego uliczką biegnącą z boku budynku Daniela S., ruszył pełnym gazem. - 27-latek umyślnie i celowo wjechał prowadzonym przez siebie samochodem w pokrzywdzonego uderzając go w prawy bok i przewracając na jezdnię. Następnie dwukrotnie po nim przejechał - najpierw jadąc do przodu, a następnie cofając - powodując poważne obrażenia ciała - opowiada aspirant Łukasz Filipek z policji w Rykach. - Jak przekazali lekarze, 34-latek przeżył tylko dlatego, że została mu niezwłocznie udzielona pomoc medyczna.
Daniel S. rzeczywiście miał szczęście. Jego rozpaczliwy, pełen bólu wrzask, usłyszała mieszkająca w kamienicy kobieta i zadzwoniła po pogotowie. Z pogruchotanymi nogami i biodrem trafił do szpitala. Będzie żył, ale przed nim wiele miesięcy dochodzenia do siebie.
Oskar K. uciekł po tym, co zrobił. Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania niedoszłego mordercy, w które zaangażowano kryminalnych z Dęblina, Ryk i KWP w Lublinie szybko dały efekt. Mężczyznę zatrzymano w Dęblinie. Odpowie za usiłowanie zabójstwa. Sąd Rejonowy w Rykach po analizie zgromadzonego materiału dowodowego zastosował wobec podejrzanego izolacyjny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Zgodnie z kodeksem karnym za usiłowanie zabójstwa grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.