Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest coraz bardziej dramatyczna. W poniedziałek (27 września) polskie media obiegła wstrząsająca informacja. Jak podaje Onet, powołując się na ustalenia działaczy Fundacji Ocalenie, w miniony piątek polską granicę przekroczyła rodzina z Iraku. W grupie znajdowało się czworo dzieci, w tym najmłodsze w wieku 1,5 roku. Był tam również 16-letni chłopiec, którego stan zdrowia był ciężki. Nastolatek miał wymiotować krwią.
Zobacz: Szturm na granicy polsko-białoruskiej! Prawie 260 prób nielegalnego wejścia do Polski
Jak wyjaśnia informator z Fundacji Ocalenie, wspominana rodzina była wypychana z powrotem na Białoruś przez polskich pograniczników. Nim działaczom udało się dojechać na miejsce, chłopiec już nie żył. - Niestety 16-latek tej nocy zmarł - mówiła Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie, cytowana przez Onet.pl. Schemat wypychania na białoruską stronę miał się powtórzyć także następnego dnia, gdy rodzina wróciła na polską stronę granicy.
Polecany artykuł:
Na pytania dziennikarzy Onetu, major Katarzyna Zdanowicz ze Straży Granicznej odpowiedziała, że opisana sytuacja "mogła mieć miejsce po białoruskiej stronie" i poleciła, by w takim razie kontaktować się z "białoruskim przedstawicielstwem dyplomatycznym w naszym kraju".