ułapkę na 69-latka mieszkającego w centrum Lublina zastawili kompani Weroniki K. miesiąc temu. Nie silili się na wyrafinowanie, zastosowali najprostszą metodę od lat stosowaną przez oszustów. W książce telefonicznej znaleźli numer mężczyzny, wybierając go ze względu na „staromodne“ imię abonenta.- Zadzwonił do niego oszust podszywający się za policjanta informując, że może dojść do włamania na konto bankowe emeryta - opowiada kom. Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie.- Ktoś podrobił pana dowód osobisty i przy jego pomocy będzie próbował wypłacić z banku pańskie oszczędności. Proszę wypłacić wszystkie oszczędności i przekazać je policjantce CBŚP - nakazał głos w słuchawce. Na swoje nieszczęście senior uwierzył w te słowa. Weronika K., która pojawiła się w umówionym miejscu na skrzyżowaniu ulic Jasnej i Ewangelickiej. Wzbudziła jego zaufanie, stąd przekazał jej 30 tys. zł.
W trop za oszustką ruszyła specjalna grupa śledcza stworzona do tropienia fałszywych policjantów.- Zebrane w sprawie dowody doprowadziły policjantów do Gdańska. Kobieta wpadła niedługo po dokonaniu oszustwa w Gdyni, miała przy sobie 10 tysięcy złotych pochodzące z przestępstwa oraz telefony komórkowe i karty SIM - dodaje kom. Gołębiowski.Sąd aresztował ją na 2 miesiące, Weronice K. grozi 8 lat więzienia. Policjanci przyznają, że kobieta może być zamieszana także w inne tego typu przestępstwa dokonane na terenie całego kraju.