- Trzy osoby zginęły w domu w Puławach przy ul. 4 Pułku Piechoty.
- Ofiary to Mariola K. (36 l.), Marcin P. (34 l.) i Małgorzata P. (34 l.).
- Przyjechali na weekend, by odpocząć i pogrilować.
- Ciała znaleziono dopiero w poniedziałek rano.
- Alarm podniósł sąsiad, zaniepokojony ciszą i brakiem ruchu.
- Policjanci po wejściu do domu wyczuli woń gazu.
Ulica 4 Pułku Piechoty Wojska Polskiego biegnie wzdłuż Wisły, tuż obok starego mostu. Spokojne, ciche miejsce – przedwojenne domy, ogródki działkowe, sielanka. Nikt nie spodziewał się, że właśnie tam dojdzie do takiej tragedii. - Normalni, pozytywni ludzie, psiaki fajne mieli. Boże mój... – starszy mężczyzna chowa twarz w dłoniach, gdy dowiaduje się, co się stało. Rodzeństwo pochodziło ze Świdnika, a pani Małgorzata z Radomia. Ich samochody – na lubelskich i radomskich tablicach – wciąż stały przed furtką.
Weekend, który zakończył się tragedią
Jeszcze w piątkowy wieczór w ogrodzie rozpalono grilla. W sobotę nikt już nie wyszedł z domu. Psy milczały, auta stały nieruchomo. Dopiero w poniedziałek (6.10) przed południem sąsiad, zaniepokojony ciszą, zawiadomił policję. – Do funkcjonariuszy z patrolówki podszedł mężczyzna, który zgłosił, że od kilku dni nie widzi sąsiadów, a ci zawsze rano wychodzili z domu – relacjonuje nadkom. Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Policjanci natychmiast weszli do środka. – Od razu poczuli woń gazu. W kuchni na łóżku leżał nieprzytomny mężczyzna, w pokoju obok – dwie kobiety, również bez oznak życia – dodaje funkcjonariuszka. Na miejsce wezwano ratowników, ale dla trojga młodych ludzi było już za późno. Psy także nie żyły. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną śmierci był tlenek węgla.

i
Cisza, niedowierzanie i przestroga
– Przyjeżdżali na weekendy, żeby sobie posiedzieć. Ja w szoku byłam, jak się dowiedziałam. Mąż od razu poleciał kupić czujnik, bo też mamy gaz – mówi w rozmowie z Super Expressem pani Rozalia, mieszkanka okolicy.
Jak przekazał kpt. Emil Głogowski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Puławach, urządzenia pomiarowe wykazały znaczne przekroczenie norm stężenia tlenku węgla – bezwonnego, śmiertelnie groźnego gazu. – Ewidentnie to zdarzenie wiąże się z początkiem sezonu grzewczego. Niestety, już pochłonął pierwsze trzy ofiary. Apelujemy do wszystkich, by montować czujniki tlenku węgla – mogą uratować życie – podkreśla kpt. Głogowski.
