Wola Mała. Śmiertelny wypadek 14-latki w czasie jazdy konnej. Ustalenie prawdy niemożliwe?

i

Autor: Shutterstock (2) Prokuratura poinformowała, że trudno będzie ustalić przyczyny śmiertelnego wypadku w czasie jazdy konnej. 2 maja br. w Woli Małej pod Biłgorajem zginęła 14-latka, zdj. ilustracyjne

Co za tragedia!

Nigdy nie poznamy prawdy na temat śmierci 14-latki? Zginęła w czasie jazdy konnej

2025-05-07 13:29

Prokuratura poinformowała, że trudno będzie ustalić przyczyny śmiertelnego wypadku w czasie jazdy konnej. 2 maja br. w Woli Małej pod Biłgorajem zginęła 14-latka, która upadku z konia złamała kręgosłup w okolicy piersiowej. Mimo że dziewczynka wybrała się na przejażdżkę razem ze swoją koleżanką, druga z nastolatek nie widziała całego zdarzenia, bo jechała z przodu.

Wola Mała. Śmierć w czasie jazdy konnej. Ustalenie prawdy niemożliwe?

Nie ma żadnego bezpośredniego świadka śmiertelnego wypadku 14-latki w Woli Małej - przekazała prokuratura. Dziewczynka zginęła w piątek, 2 maja, w lesie pod Biłgorajem, gdzie wybrała się na przejażdżkę konną razem ze swoją koleżanką, również nastolatką. W pewnym momencie poszkodowana spadła z konia, w wyniku czego złamała kręgosłup w okolicy piersiowej i zginęła na miejscu zdarzenia.

Prokuratura wszczęła w tej sprawie postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. O ile zgon dziewczynki należy traktować w kategoriach nieszczęśliwego wypadku, o tyle nie zmienia to faktu, że za tragedię i tak może ktoś odpowiadać. Prokuratura przesłuchała już rodziców obu dziewczynek i mężczyznę, który wydał im konie, a teraz sprawdzi, czy zwierzę, które dosiadała 14-latka, było zdrowe i przeszkolone. Wiadomo, że ofiara wypadku miała uprawnienia jeździeckie od kilku lat, a w siodle, jak informował wcześniej prokurator rejonowy w Biłgoraju, "radziła sobie całkiem dobrze".

Mimo tych czynności możemy nigdy nie poznać prawdy o przyczynach zdarzenia.

- W tej sprawie nie ma bezpośredniego świadka, który widziałby moment upadku dziewczynki. Druga z nastolatek jechała z przodu, w pewnej odległości od ofiary, i dopiero po chwili zorientowała się, że doszło do nieszczęścia - powiedział "Super Expressowi" Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Policjanci wyciągnęli tonącego konia z Odry. "Nie mógł się wydostać". Brawurowa akcja!
Lublin SE Google News
Pokój Zbrodni
Żołnierz potrącił ją na pasach. Policja sfałszowała notatkę | Pokój ZBRODNI